Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

poniedziałek, 21 listopada 2011

=== Fort Sokolnickiego po remoncie ===

Fort, którego odgadnięcie było tak trudne na zagadkach z powodu sprytnego kadru - nareszcie doczekał się publikacji na Warszavce. Wstrzymywała mnie owa zagadka i Akcja GTWb. Stworzyłam dla niego nawet oddzielny album, bo fotek wyszło sporo. Robiliśmy je na zmianę z Tomi, nie pamiętam dokładnie czyje są czyje :)
Tuż przy ścianie działobitni teraz są schodki w dół, zrobione na kształt mikro-scen (część normalne stopnie, część jakby do siadania). Nie wiem w jakim celu, skoro na dole jest wejście do pomieszczeń technicznych, zapewne scena jest montowana dopiero w przypadku konkretnej potrzeby.
Więcej fotek w albumie na picasie.






14 komentarze:

weldon pisze...

Ciekawe, jak w środku wygląda.
Oczywiście nie mówię o dziedzińcu, tylko o tym, jak głęboko go odrestaurowali.

Akurat zwiedzałem Fort Legionów i doszliśmy całkiem nisko.

A cegła ładna na nim. Podobno specjalnie większą sprowadzali, żeby wyglądała jak oryginalna.

Żeby tylko nie te badziewia na stropie, to by całkiem przyzwoicie wyglądał.

lavinka pisze...

Miejscami jest różnica nowa cegła/stara cegła, ale w ogólnym wyrazie to nie szkodzi bardzo.

I am I pisze...

No nówka aż po oczach wali, ale w sumie jest fajnie. Oby to w końcu wreszcie ruszyło!

Marcin pisze...

Czy w końcu ustalono zagospodarowanie fortu? Co tam będzie ostatecznie? Fast food? Salon masażu tajskiego? Szkoła krawiecka?

wariag 1958 pisze...

Generał Sokolnicki zawsze będzie mi sie kojarzył z Janem Świderskim i "Popiołami". Zwłaszcza ze sceną noclegu na stole przed bitwą o Sandomierz. Chwała temu, który położył tam granitową kostkę. Z czasem poprzerasta mchem i może się nieżle komponować z resztą.

lavinka pisze...

@I am I: Miłym zaskoczeniem były dla mnie sensownie wkomponowane udogodnienia dla niepełnosprawnych. Czyli jednak można.

@Marcin: Z założeń konkursu wynika, że opcja kulturalno-oświatowa, aczkolwiek chyba miał pójść przetarg na wieczystą dzierżawę, także chyba po prostu na razie stoi pusty i nic nie wiadomo. Gugle podają wieści wiosenne, więc nie bardzo aktualne.

@Wariag: O tak, też lubię granitową kostkę, ładnie się starzeje :)

weldon pisze...

Ostatnia znaleziona przeze mnie wiadomość mówi, że do 3 listopada czekali na oferty kolejcego konkursu.

Zmieniono trochę kryteria: 10, a nie 3 lata dzierżawy, kryteria czynszu, czyli więcej zyskuje ten, kto da więcej, a nie, jak do tej pory, że czynsz równy, a liczy się, co dostaną mieszkańcy, oraz brak "odniesienia do oczekiwań mieszkańców w nawiązaniu do ankiety Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego".

Na razie cisza.

A nie, mam: http://www.zoliborzanie.pl/fort-sokolnickiego-czyli-kultura-po-naszemu/

Znaczy się cisza, bo już 21 ... :(

Marcin pisze...

Kulturalno-oświatowa? Przecież kebab już na Wilsoniaku jest...

lavinka pisze...

No to będzie miał konkurencję w postaci restauracji i komercyjnych imprez zamkniętych :)

markiza pisze...

Lavinko, piękne miejsce na spacery :) Warszawa była dla mnie niesamowitym zaskoczeniem. Byłam w maju i do dziś pozostaję pod wielkim wrażeniem zmian jakie dokonały się od 1987 roku. Stolica wypiękniała jest czystsza i ma mnóstwo do zaoferowania z czego mnie udało się uszczknąć ledwie kawałek - jako opiekunce na wycieczce szkolnej. Zapraszam do siebie http://schowekpodreczny.blogspot.com/ i pozdrawiam :)

lavinka pisze...

No, z tą czystością to różnie bywa, ale rzeczywiście jak już coś się wyremontuje (nie licząc obiektów kolejowych typu dworzec), to już trzyma klasę latami(bo ochrona pilnuje). Mnie od 1987 roku stolica nieco zbrzydła, głównie za sprawą chaotycznej zabudowy i kolorowych szmat na budynkach, ale jeśli chodzi o przestrzeń publiczną i komunikację to na pewno na plus :)
Polecam kiedyś wybrać się bez wycieczki szkolnej i pojeździć nie tylko znanymi turystycznie trasami, ale też po dzielnicach satelickich: Mokotowie, Ochocie, Żoliborzu, Saskiej Kępie, Woli przemysłowej (a raczej jej resztkach), no i oczywiście po Pradze. Pomalutku, pomalutku, Warszawa zdejmuje z siebie naleciałości dzikiego kapitalizmu i zaczyna przypominać europejskie miasto ;)

Marcin pisze...

Podpisuję się pod tym co napisała Lavinka. Mądrze gada, nalać jej czekolady.

markiza pisze...

Lavinko, w 87 wszedzie była nędza i szarzyzna, po stolicy oczekiwałam ferii barw, zaskakujacych budowli itd (głupia gąska zaściankowa, nawet PKiN wydał mi się skurczony!)a zastałam większy, bo większy ale grajdoł podobny do mego własnego. Z pewnością masz rację w swoich spostrzeżeniach, ja w W byłam tylko dwa razy (87 i maj tego roku), więc kontrastowo rzuciły mi się w oczy dwie sprawy; porządek (pamiętałam śmieci na Starym Mieście i jakieś ruinki murów obonnych, brudne fasady kamienic i smutnych ludzi choć bardziej kulturalnych niz na prowincji)i kolorystyka, z 87 mam w głowie cz-b film.
Praga cudowna, mieszkaliśmy na Skaryszewskiej, na podłodze u dobrego księdza proboszcza rodem z Podhala :)))

lavinka pisze...

Wiem, wiem, ze w PRLu ludziom źle się żyło to i wszystko wydawało się szare. Poza tym rzeczywiście dużo budynków było brudnych od spalin. Ale to nie znaczy, ze trzeba je od razu malować na różowo, jak niektóre bloki, błeh :/ Przesady w architekturze nie cierpię, a tandety to już zwłaszcza. Nie mam nic przeciwko kolorom, ale ten wielki billboard, jakim stała się Warszawa i pół Polski - zupełnie mi nie odpowiada, tylko o tym piszę. Nie chcę powrotu do przeszłości :)

Prześlij komentarz