Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

wtorek, 22 listopada 2011

=== Biedronki z Zoliborza ===

Mały Street Art z pogranicza parku żoliborskiego. Tuż obok knajpa przyjazna dzieciom, ale pustawa.

12 komentarze:

Sebik pisze...

Jak tylko widzę Mierosławskiego ulicę to od razu moje WKU staje mi przed oczami :)

I am I pisze...

Hehe, ja miałem WKU w budynku sąsiadującym z moją miejscówką ;)
A na Żoliborzu (uprzedzając - szeroko pojętym) to w ogóle jest jakaś pustynia gastronomiczna niestety, więc może i na te jutrzenki w rodzaju przywołanej wyżej to już nikt nie czeka.
PS. Fajna latarenka

Witold Wiszniewski pisze...

Na Mierosławksiego telefon się kiedyś załtwiało, ale kiedy to było i ile trwało ;-(. A knajpka fajna, latem sporo ludzi bywało :-).

Witold Wiszniewski pisze...

Pardonsik za literówki, mam klawiaturę z b. silną osobowością ;-)

Sebik pisze...

No jest pustynia ale obok jest sympatyczne miejsce pt. Żywiciel.

Marcin pisze...

Pozdrawiam blogera Lavinkę!
Dziecięciem będąc, też w WKU się stawiałem, a odebrawszy kindersztubę już więcej tam nie poszedłem. W knajpie owej onej ludziów jak mrówków w soboty i niedziele pełno jest. Odżywiciel jest niedożywiony, bo dają małe porcje. Amrit kebab i Sabłej nie wystarczą, mam nadzieję na McDonalda i Burger Kinga w Sokolnicki Food Court.

Krabikowie pisze...

Ja knajpę znam od tej strony, ze brała udział w mojej pracy licencjackiej :D

lavinka pisze...

Widzę,że przypadkiem trafił się wpis z historiami w tle :)

weldon pisze...

No bo Żoliborz się wszystkim dobrze historycznie kojarzy :D

A ja, oprócz wukału, to gdzieś tutaj do loku, na kurs prawka się z lekcji urywałem ...
Tak mi się właśnie z Mierosławskiego to kojarzy :/

Słuszną drogą, ostatnio, podążasz, słuszną ;)

Anonimowy pisze...

Słodkie! Pozdrawiam. :)
Akasza2

Anonimowy pisze...

Jaaaaakie słooodkie! :D:D:D:D
Ale ta lampa.. lampion? czy nie wiem jak to sie nazywa bo lampa to chyba zbyt wspolczesne - magia :) I jeszcze na czcionka.

lavinka pisze...

Lampa wygląda na jakiś handmade właścicieli knajpy zrobiony z jakiejś elektrycznej części (izolator jakby?). To na pewno nie jest typowy żoliborska lampa z adresem, tu też bywały trójkątne, jak w całej Warszawie. Co mi przypomina, że muszę się za nimi porozglądać, nieco jeszcze zostało.

Biedronki można spotkać jeszcze w paru miejsach w Warszawie, robi je znana artystka :)

Prześlij komentarz