Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

niedziela, 21 grudnia 2014

==== LXXXVI Akcja GTWb - "Liczy się wnętrze. ====

"Tam chciałabym pojechać.
Co by tu odbudować?...
W świetle i w cieniu.
Liczy się wnętrze."

Jako że był bałagan z głosowaniem - postanowiłam jako temat swej akcji wybrać haiku powstałe ze wszystkich czterech zgłoszonych. Wpis z małym opóźnieniem, bo wczoraj padłam na pyszczek i nie miałam siły po 52 km na rowerze.

Tam chciałabym pojechać.

Mazowiecka wieś z gatunku zabitej dechami. Gdzies między Żyrardowem i Sochaczewem, na północ od trasy A2. Mijamy Kurdwanów i kierujemy się do wsi Borzymówka. Mijamy główne zabudowania i skręcamy na pola, by dojechać do prostokątnego kwartału krzaków.

Co by tu odbudować?...

A w krzakach jest cmentarz z I wojny światowej. Spoczywają tu zarówno żołnierze rosyjscy jak i niemieccy. Pewnie niektórzy z nich mogą być Polakami, wszak w obu armiach "nasi" się trafiali. Cmentarz jest w ruinie, ale od jakiegoś czasu prowadzone są na nim prace w ramach wolontariatu. Polegają one głównie na ocaleniu tego, co jeszcze zostało i usunięciu krzaków. W planach jest zupełna odbudowa, ale póki co są problemy z finansami. No ale to pieśń przyszłości. Z calkowicie porośniętego krzalem i drzewami terenu wydobyto spory obszar, na który można swobodnie wejść. Nadmiar krzaku pali się w ogniskach.


W świetle i w cieniu.


Kiedy pojechaliśmy tam z Tomim wczoraj (czyli 20 grudnia) na zmianę wychodziło słońce i chowało się za chmury.

Liczy się wnętrze.


A we wnętrzu coraz mniej krzaków, coraz więcej widocznych śmieci do wygarnięcia. Ale widać już płyty, gmina postawiła krzyż, może z czasem odbuduje się pomnik.











Kiedyś cmentarz wyglądał tak: LINK
A tu więcej o pracach porządkowych: LINK 2
A tu linka do gugielmapsów do lokalizacji cmentarza: LINK 3
Tak najprawdopodobniej wyglądał w oryginale pomnik, jak na cmentarzu w Bielicach: LINK 4

piątek, 19 grudnia 2014

==== Warszawska lodówka starego typu ====

Jeszcze prababcia mi opowiadała, jak przed wojną to było standardowe wyposażenie domu. A i po wojnie często się zdarzało. Przez pół roku jedzenie trzymało się na parapecie lub w miejscu skrzynek na kwiatki (latem zwyczajowo pasły się tam czerwone pelargonie). :)

wtorek, 16 grudnia 2014

=== A w Prudentialu bez zmian ===

Czyli znowu utknęło. To chyba jeden z bardziej ponurych budynków w Warszawie. Ale ponoć widok z dachu wyjątkowy.



piątek, 5 grudnia 2014

====== E jak elekcja ======

Warszawa kiedyś była bardzo malutka. Tak malutka, że żeby z niej wyjechać, wystarczyło minąć Powązki. I tam sobie obejrzeć imprezę pod tytułem: czekamy, aż wybiorą króla. Kiedyś to były wybory, nie to co teraz ;)

Ostatnio do kolumny dorobiono królów, chyba bez nich mało kto się orientował, czego dotyczy pomnik.