Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

poniedziałek, 29 lutego 2016

==== Pusty plac warty miliony ====

Samo centrum, ale działka nieco trefna. W zaułku bezpłatna toaleta pod chmurką, w innym kącik do spożycia napojów rozweselających i rozgrzewających, dużo zieleni, alejki parkowe... kwintesencja europejskiej stolicy. :)













sobota, 27 lutego 2016

=== Mały Powstaniec w Ursusie ===

Wygrzebane z archiwum. Powstańcza sztuka ulicy w niedalekiej okolicy stacji kolejowej Ursus-Niedźwiadek.

A to link do strony mojego dziadka.

wtorek, 23 lutego 2016

==== C Akcja GTWb - "Warszawa, czyli..." ====

Nie bardzo chciałam, by ten temat wygrał, ciężko mi się pisze i robi zdjęcia pod tak ogólny temat. Wolę bardziej namacalne. Tym bardziej, że uczestniczę w zabawie od wielu lat i zwyczajnie pomału kończą mi się miejsca, które chciałabym wrzucić na blog, a Warszawa nie zmienia się tak szybko, by na bieżąco dostarczać mi materiału.

Warszawa, czyli... co? To przede wszystkim miasto, w którym się urodziłam i wychowałam. Kompletny przypadek, że akurat tutaj. Kiedy byłam młodsza i stykałam się z młodzieżą z innych rejonów Polski, wydawało mi się, że mi zazdroszczą. Nie do końca było czego. Daleko wszędzie, dzikie kolejki, bo tylko tu jako tako było z zaopatrzeniem, blokowisko jak w każdym innym mieście. Szkoła - tysiąclatka, to samo. Na dodatek już kilometr za moim blokiem potrafiły paść się krowy.

A jednak bywałam w "prawdziwej" Warszawie, czyli w centrum i lubiłam to. Lubiłam bliskość kina czy teatru, choć w nich nie bywałam poza spędami szkolnymi (mamy nie było stać, albo przynajmniej tak mówiła). Piękne witryny sklepów, które mogłam oglądać, bo przecież nic mi z nich nie kupowano. Warszawa była dla mnie przede wszystkim ulicą i budynkami, często ciasno przylegającymi do siebie. I chyba nadal taką pozostała. Tylko jeździ po niej za dużo samochodów, które mi zasłaniają kadry.

No i Pałac Kultury, zawsze go lubiłam, wbrew "trendom". Kolejna niedostępna twierdza w moim życiu, którą zdobywam po kawałku. Raz byłam w teatrze, parę razy w kinie, raz z klasą na 4 piętrze na wystawie Lego, nadal nie było mnie na tarasie i w większości wnętrz. Jakoś się nie składa, odczuwam go trochę jak groźnego smoka, który na moment przycupnął sobie i w każdej chwili może zionąć ogniem. Dlatego wolę omijać, niż do niego wchodzić. ;)


środa, 17 lutego 2016

=== XCIX Akcja GTWb - "Powoli po Woli" ===

Spóźniony wpis styczniowej akcji. Pekin. Obiekt sfocony nienaprędce, czyli powoli, podczas krótkiego spaceru po Woli bliższej niż dalszej. Powoli się również sypie, ku rozpaczy obecnego właściciela, który by chciał wprost przeciwnie.

Róg Żelaznej i bodaj Złotej.