Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

wtorek, 29 września 2009

=== Powróciłam na chwilę do starego hobby.. ===

...czyli focenia podwórek. Trafiło mi się podwórko przy Żelaznej, właściwie jego resztki z pustostanem. Porządna budowla, pusta od lat a nadal się nie rozsypała.

niedziela, 27 września 2009

===== Jestem sobie małą kapliczką... =====

Tylko coś nade mną wyrosło. Mieszkam sobie na rogu Bema i Prądzyńskiego od lat. Zawsze miałam spokój. Ale się to zmieniło odkąd zaczęli budować to coś za moimi plecami. Nawet nie bardzo widzę co,ale to jest duże i ma jakąś płąchtę z boku... trochę mi ciasno, ale ludzie dzięki temu częściej zdjęcia mi robią. Bo mnie bardziej widać. 
Tylko nie wiem po co mi założyli tę niebieską rurkę...

A poza tym wszytko gra ;)

piątek, 25 września 2009

==== Warszawska Masa Krytyczna 25 września 2009 ====

Tym razem czas nie pozwolił i wybrałam siępieszo, jeno pofocić Masę na starcie. Pora późna, Masa ruszyła ponas 20 po 18tej...ciemno było to i fotki z lekka impresjonistyczne :)

Guru

Riksza

O to walczyła Masa Wrześciowa, była petycja, tym razem dobrze reklamowana i licznie podpisywana. 

Był Pan Minister

I inni.
I ruszyła Masa i zniknęła na horyzoncie. Organizatorzy tak dobrze znali trasę,że jechali zzamkniętymi oczami ;)

środa, 23 września 2009

=== Księżycowy wieczór nad Wisłą ===

Miałam sfocić dużo rowerków, ale przy moście Gdańskim zaskoczyła mnie szarówka. Aparat sobie nie radzi,ale co tam udało się cyknąc. Polecam wieczorne spacery nad rzeką, mimo muszek, które dokuczają :)

A ja wybrałam się tam rowerkiem.

wtorek, 22 września 2009

===== Babie Lato nad Narwią =====

Wyteleportowanie za pomocą kliku w kolaż.

Z bloga podróżniczego

Nie tylko dla pań. Ale i tak grupa 11 osób była mocno sfeminizowana ;)
Ponieważ wiać miało ze wchodu, pojechaliśmy najpierw do Białegostoku pociągiem i stamtąd nie zwiedzając miasta pognaliśmy do Choroszczy, gdzie zajęło nas na dłużej zwiedzanie Pałacyku Branickich jak i pobliskiego parku. Nawet z Tomim założyliśmy kesza (jak sie okazało potem, drugiego w tym parku). Mnie jednak bardziej podobał się kościół, pięknie lśnił w promieniach porannego słońca
Potem przejeżdżaliśmy przes starorzecze Narwii, piękna rzeka o wielu korytach ;) Przy okazji trafiliśmy na tamę. Co ciekawe kiedyś rysowałam kubek w kubek taką samą...
Byliśmy też w strzeżonym buławą Tykocinie, gdzie przyplątał się do mnie pies na trawniku. W Tykocinie jest piękny plac przed równie pięknym kościołem i jeszcze piękniejsza Synagoga. Jest też dobrze zaopatrzona knajpa Tejsza, gdzie zjedliśmy obiad. Jest też ładny stalowy most i za nim zamek, ale zamku nie zdążyliśmy obejrzeć, spóźnieni byliśmy 2 godziny.
Mieliśmy po drodze kilka przygód. Niemal w tym samym czasie poszły dwie dętki. Szczęście w nieszczęściu. Za to wieczorem zewsząd otaczały nas krowy a jechaliśmy Unijnymi Kałówkami.
Ale i tak zdażyliśmy zobaczyć Pomnik Śledzika.
Dzień pożegnał nas pięknym zachodem słońca, ale my nadal nie wiedzieliśmy gdzie się rozbić namiotami. Za Wizną przyplątał się kolejny pies, który towarzyszył nam w sumieprzez 30km. Miał zdrowie. Noclegowaliśmy nad starorzeczem Narwii, z kilometr od punktu widokowego, pod którym znaleźliśmy zakopanego kesza :)
Następnego dnia jechaliśmy przez Łomżę, której nie zwiedziliśmy,ale zdążyłam focić bramę na podwórko. Tu odpadł Darek, któremu pekła obręcz w kole.Jak pech to pech, zwżywszy że poprzedniego dnia wieczorem ToMi niefortunnie zaparkował swego dwukołowca na brzegu wjazdu na poesję i właściciel rozjechał mu przednie koło.Na szczęcie zdołał je prowizorycznie nacentrować i jechał dalej.

Najważniejszym punktem drugiego dnia wycieczki był Skansen w Nowogrodzie i kolejne dwa kesze(w tym jeden wirtualny).
Jadąc do Ostrołęki nadłożyliśmy trasę i gruntówką podjechaliśmy dużym polem golfowym (choć krowy twierdzą, że to ich talerz śniadaniowy) do Jałowców i pięknej Narwii (okolice Czartorii)
A potem pociągiem wróciliśmy do Warszawy z przesiadką w Tłuszczu,ale wcale od tego nie przytyliśmy niestety.

Wszystkie fotki w albumie BABIE LATO NAD NARWIĄ

poniedziałek, 21 września 2009

==== XXIII Akcja GTWb - Pocztówka z Ursusa cz.II ====

Pocztówka z Ursusem, dokładnie. Chatka w Ropiance co "Malucha" się zwie. lavinka próbowala usiąść na składanych materacach z logo Ursus...i oto co jej z tego wyszło.

piątek, 18 września 2009

==== XXIII Akcja GTWb - Pocztówka z Ursusa ====

W Ursusie podobno nie ma nic ciekawego na pocztówkę.Skoro tak, to kompletnie niczego dziś nie widziałam. Nie było tu dworca z ciekawym przejściem podziemnym.  
Tuż obok nie było też ciekawego budynku obok.
Nie widziałam helikoptera na garazu. 
Nie widziałam szkunera na rusztowaniu przy fabryce.  
Ani wiatraka. 
 
Nie widziałam też ulicy Plutonu Torpedy ani Garfielda na lecznicy weterynaryjnej obok ciekawego kościoła.
Nie widziałam również mostu na polu cebuli ani wiatraka miedzy domami jednorodzinnymi. Obolałego kolana nie leczyłam w kamiennym kręgu energetycznym....  
...i nie zaplątałam się z Tomim w linach na placu zabaw. 



 Nie łaziłam też po ogromnej fabryce traktorów, w której nie było ani jednego traktora.  
Na Gołąbkach nie skończyły się tory. 
 
A w Ursusie Północnym nie znalazłam kesza (w sumie prawda,bo to Tomi znalazł), w którym nie było zabawki do puszczania baniek mydlanych
 W ogóle nic się nie działo ;)


Cała historia jednego dnia w Ursusie - w albumie URSUS