Macie tak, że widząc uchylone drzwi na starą klatkę schodową w starej kamienicy, nie możecie oprzeć się pokusie i włazicie do środka na paluszkach? I cichutko jak myszka idziecie skrzypiącymi (jak cholera) drewnianymi schodami na samą górę? Ja tak mam i zawsze się boję, że jakiś tubylec wyskoczy i mnie skrzyczy, że się plączę nie wiadomo po co. Ale jak dotąd nigdy mnie to nie spotkało. :)
Oto klatka ze znajomej kamienicy na Woli.
16 komentarze:
Jasne, że włazimy gdzie i jak się tylko daje, jak chyba wszyscy blogowicze, ale jakoś niespecjalnie po cichu. Jeszcze nikt krzywo się nie spojrzał.
Klimaty jak z Pustułki Piegowatki :)
Troszeczkę. Tylko tam się to bardziej sypało i na dużo większej przestrzeni. :)
Mamy tak i nierzadko żałujemy wówczas że nie mamy pod ręką czegoś robiącego lepsze zdjęcia niż kalkulator.
"Macie tak, że widząc uchylone drzwi na starą klatkę schodową w starej kamienicy, nie możecie oprzeć się pokusie i włazicie do środka na paluszkach?"
Nie, absolutnie, ja nigdy.
"Macie tak, że widząc uchylone drzwi na starą klatkę schodową w starej kamienicy, nie możecie oprzeć się pokusie i włazicie do środka na paluszkach? "
A skąd, po co mam wchodzić na starą śmierdzącą klatkę. Rozumiem, Złote Tarasy, Arkadia. Ale jakieś spróchniałe schody? A fuj! W życiu na klatce schodowej nie byłem.
@Marcin: Rozumiem, że wjeżdżasz samochodem do parkingu a stamtąd windą wjeżdżasz na parter, gdzie mieszkasz, bo nie po to kupowałeś samochód, żeby chodzić? ;))))
Tak 40 lat temu wyglądały klatki na Starej Pradze.
Gdy odwiedzam takie kamienicy zawsze mi się wydaje, że odwiedzam zagubiony świat, który powoli znika z kart historii. Pozdrawiam
macie tak :) dreszczyk emocji temu towarzyszący - bezcenny :) poza tym uwielbiam drewniane schody, pozdrawiam :)
@Lav Jasne! Zrobiłem wszystkim łaskę, że przyjechałem, więc mi się należy.
Tak czułam. ;)
Kiedyś chodziłem wieczorami z dziadkiem po klatkach schodowych kamienicy na Kaliskiej ...
Dziadek sprawdzał bramę, zapalał światła przed klatkami, sprawdzał, czy nikt się nie schował gdzieś po kątach.
Pamiętam ten zapach, drewnianych schodów, drewnianych poręczy, czystych klatek, z którymi te niewiele mają wspólnego.
Inna sprawa, że strach remontować, bo się okaże, że człowiek przestępstwo popełnia :?
No, z remontem tu trzeba rzeczywiście uważać. Stare mury nie każdą maszynę zniosą. Pamiętam jak do remontu AWFu zaczęli używać zwykłych maszyn, to tynk zaczął odpadać płatami a ściany się rysować i konserwator się przyczepił (i słusznie, bo to mogło skończyć się katastrofą budowlaną), użycie specjalnego sprzętu podwoiło koszty remontu jeśli nie potroiło. Remont starego (i nieremontowanego latami budynku) to kosztowna sprawa. A niestety żeby go przeprowadzić, potrzebny jest bardzo wysoki czynsz, którego miasto nie wyegzekwuje, a prywatny właściciel wychodzi na bezdusznego kamienicznika. No cóż, utrzymanie starej kamienicy w dobrym stanie technicznym (a raczej doprowadzenie slamsu do stanu używalności bezpiecznego dla ludzi) to niezła zabawa. Ale pomalutku, kamienica po kamienicy, coś się rusza w tym temacie.
też tak mam, ale czasem strach wygrywa i odpuszczam z żalem:)
U nie strach wygrał tylko raz na wysokim drzewie. Więc następnym razem wlazłam z rozwidlonym patyczkiem, by sięgnąć coś zawieszone wyżej, by nie musieć włazić wyżej po niemal płaskim konarze. Łażenie po starych kamienicach to przy tym pestka ;)
Prześlij komentarz