Świadek historii Warszawy i Polski, podobnie jak wiele innych cerkwi powstał w wyniku migracji ludności rosyjskiej do Warszawy (pochodna rozbiorów). Dziś wściekle żółta, w przeszłości wcale nie wyglądała ubożej, przeciwnie, nawet kopuły miała bardziej zdobione. Fotki wrzuciłam na picasie do kościołów, by nie mnożyć bytów. :)
9 komentarze:
No tak - teraz jest ta pora kiedy cerkiew widać. Zieleń zielenią, ale trochę drzew to bym w Warszawie powycinał.
O święty Cyrylu - ale żółtek ;)
Tu akurat wystarczyłoby nieco przerzedzić. Ale chyba wolę miasto zbyt zielone niż z drzewkami w donicach. :)
W sumie to moje stare okolice. Do cerkwi jestem przyzwyczajony, jest dla mnie (dla innych chyba też) naturalnym elementem Pragi jak Wschodni, Śpiący (czasowo niedysponowani) czy miśki.
Nie mówię, żeby od razu wszystko wyciąć w pień, wyłożyć płytami z chińskiego betonu i postawić donice z mdlejącymi patykami. Ale - mimo mojej całej sympatii dla roślinności - uważam, że zieleń w mieście powinna być kontrolowana (przerzedzona, przycięta) a idea miasta-ogrodu jest dobra, ale w Konstancinie czy Podkowie Leśnej.
Nie pamiętam jaki tu gatunek drzew rośnie, ale po wojnie całą Warszawę obsadzono topolami, bo potwornie wojna zniszczyła miejską roślinność. No i teraz zbieramy plon tej decyzji. Z topolami ciężko sobie poradzić. Właściwie powinno się je po kawałku wycinać i sadzić w ich miejsce lipy, dęby, może nawet platany w zaciszniejszych miejscach. Kasztany nie, ostatnie pasożyty robią im okropne rzeczy z liśćmi.
Czytałem gdzieś, że topole mają w mieście żywotność obliczoną na około 50 lat, czyli w zasadzie nic dziwnego, że te posadzone w latach 40/50 zaczęły się sypać.
Chodzi mi też o pewne "ufrancuszczenie" miejskiej flory - przycinanie koron drzew, zadbanie o uporządkowane trawniki z klombami i posadzenie krzewów, również poprzycinane do rozsądnych rozmiarów. A teraz jest tak, że często w samym centrum miasta wchodzi się w busz, ale wcale nie taki miło zielony, tylko przyjazny i chaotyczny. Bo u nas zasadzić łatwo, i jak się przyjęło - niech rośnie.
miało być: nieprzyjazny
Pełna nazwa wg wiki "Sobór metropolitalny Świętej Równej Apostołom Marii Magdaleny w Warszawie". Byłem tam dzień później,5 marca. Też cyknąłem fotkę.
Prześlij komentarz