Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

sobota, 29 maja 2010

=== Majowa Masa Krytyczna 2010 ===

No to byłam. Pogoda dopisała, nie wiem ile było ludzisków, bo nie dojechałam do końca tylko myknęłam na Złotą od rotundy a potem do domku. Za to zdjęć sporo, do obejrzenia zapraszam do albumu na picasie. Przed masą był przyjemny koncert, w trakcie masy dużo się działo, ponoć był jakiś wypadek samochodowy i przez to masa zmieniała trasę na Pradze. Kilka razy trzeba było się rozstępować, bo karetki. To była bardzo fajna trasa, niezależnie od. Dwa mosty - Śląsko Dąbrowski i Poniatoszczak. Krążenie po centrum Pragi i krążenie po centrum centrum. A ja ponownie na swojej holenderce, trza używać do miejskiej jazdy co by nie odwyknąć ;)

Tu mały wybór zdjęć.

8 komentarze:

Anonimowy pisze...

holenerce popraw na holenderce ;)

schwefel pisze...

Stałem właśnie w korku na Świętokrzyskim jak jechaliście. Kierowcy klęli na masę, że aż uszy więdły :P

Marcin pisze...

Kierowcy zawsze klną na masę, masa na kierowców. To chyba taki rytuał.

lavinka pisze...

Po prostu raz w miesiącu rowerzyści są górą, to się niektórym samochodziarzom nie podoba, nie po to kupił sobie jeden z drugim drogi samochód by mu jakiś rowerzysta mówił co ma robić. Zawsze na trasie trafi się jakiś burak. Kilka samochodów dachowało,żeby powstrzymać masę ale i tak im się nie udało - za to ładnie przyblokowali trasę innym samochodom, gdyby nie ten wypadek Masa z pewnością przejechałaby szybciej - 15 minut staliśmy i czekaliśmy na oderwaną połówkę :)

I am I pisze...

Fajne to ostatnie :)

Robert Trzciński pisze...

Ja (stety, niestety) staję po stronie kierowców. Czasami nadarzy mi się okazja podróżować samochodem w roli pasażera i gdybym akurat się gdzieś spieszył i trafił na Masę Krytyczną to też ciśnienie by mi się podniosło.

A co do drogich samochodów lekka przesada... bo nie wszyscy jeżdżą Audi A8 czy BMW M3 bądź innym "sportowcem".

A sama impreza mogła by być organizowana w weekend, a nie w piątek gdy zmotoryzowani pędzą do domu z roboty. W sobotę na przykład Masa Krytyczna była by - myślę - uzasadniona: przecież więksozść imprez społeczno-masowych jest organizowana w "te dwa magiczne wolne dni".

PS: Ostatnie z panoramowaniem dobrze nawet wyszło i tak jakby się przygotowali do foty.

schwefel pisze...

Robert temat organizacji Masy w sobotę czy niedzielę był już wałkowany wielokrotnie i żaden argument nie trafia do organizatorów bo ten przejazd jest na "żeby nas wszyscy widzieli" i "nieważne jak o nas piszą, ważne że piszą". Ja jako, że swoje już przejeździłem na Masie jestem zdanie, że Masa nie daje absolutnie NIC, liczy się tylko możność powożenia się po ulicach. Nowe rowerówki dalej nie powstają w akceptowalnej ilości a jak już to są jednym wielkim bublem po którym strach jeździć, bo zakręty są narysowane od ekierki, lampy stoją na środku a ludzie łażą środkiem. Tak jest od lat i nic się nie zmienia. Teraz jestem wielkim przeciwnikiem ścieżek w centrum. Tam sprawdzą się jedynie wydzielone na jezdni pasy dla rowerów, kontrapasy i bus pasy z wjazdem dla rowerów.

lavinka pisze...

No akurat to dzięki Masie ścieżki na bielanach są asfaltowe. Że mało- gdyby nie masa nie byłoby ich wcale! Co do ścieżek rowerowych jako pasy obok jezdni -ok pod warunkiem że kierowcy będa przestrzegac ograniczenia prędkości do 50km/h - do tej pory nie zamierzam jeździć po jezdni na pasie czy bez na dużych arteriach, wolę zapłacić mandat ale przeżyć. Nie dalej jak kilka dni temu ciężarówka zepchnęła mnie z drogi. Mogłam jechać rozwalonym piaszczystym poboczem, wiem. Ale głupia pojechałam jezdnią... cud,że mi się nic nie stało. Dopóki mentalność kierowców się nie zmieni-nie ma co liczyć,że ta sytuacja się poprawi.

Poza tym Solidarność nie po to walczyła o wolność słowa, by Ci którym to jest niewygodne mieli z powrotem wprowadzić totalitaryzm. Jak się wam nie podoba demokracja, zawsze możecie wyemigrować do Iranu :)

Prześlij komentarz