Podzieli się opłatkiem, zeżre co się da i kilkakrotnie rozbawi rodzinkę do łez.... trza jednak się zmobilizować i wpis Wigilijny skrobnąć. Co prawda z założenia blog był zakładany jako apolityczny i akościelny... tym razem lavinka robi wyjątek cofając się wszak o kilkanaście pokoleń....
Święto Godowe
Znane również pod nazwą Zimowego Staniasłońca, przypadało na moment zimowego przesilenia, które w dalekiej przeszłości, również na ziemiach słowiańskich, uznawano za początek roku słonecznego, a także obrzędowego i wegetacyjnego. Ot tego momentu, po przeminięciu najdłużej trwającej nocy w roku, noce stawały się coraz krótsze,a dni dłuższe, co postrzegano jako zwycięstwo światła nad ciemnością. (...)
Na Śląsku praktykowano zwyczaj stawiania snopa żyta w kącie izby i ścielenia pod nakryciem stołu, najprawdopodobniej po to, by zapewnić urodzaj w nadchodzącym nowym roku. Temu pierwotnemu słowiańskiemu zabiegowi magicznemu nadano z czasem chrześcijańską interpretację i w wielu domach nadal się go praktykuje(...).
“Boże Narodzenie” jeszcze w III wieku obchodzono 6 stycznia, dopiero później pojawiła się data 25 grudnia. (...) Owego dnia w pogańskim Rzymie obchodzono święto przesilenia zimowego, poświęcone bogu słońca, Sol Invictus. Do czcicieli tego boga należał również cesarz Konstantyn, który po swoim połowicznym przyjęciu wiary chrześcijańskiej, przemianował “pogańskie” święto na święto chrześcijańskie, próbując pogodzić dwie różne wiary.
Tekst lavinka przytoczyła we fragmentach bez wiedzy autora i ma nadzieję,że się za to nie obrazi. Całość można przeczytać na stronie: http://slowianie.republika.pl/glowna.htm w zakładce Obyczaje i pod-zakładce Obchody Świąt.
A w Wikipedii jeszcze więcej: http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%99to_Godowe
A tu ciekawiej::
http://groups.google.com/group/rodzima-wiara-slowian/browse_thread/thread/70841d30868974f3
A tu choinka ubrana przez EL:
Zwyczajowo pod choinką układa się prezenty uprzednio pochowane.... u lavinki w domu jest inny zwyczaj... przed Świętami chowa się jedzenie... niestety nie zawsze skutecznie.... tym razem w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął baleron i pół polędwicy oraz zeżarta została dekoracja ciasta z jabłek. Winowajczynią okazała się Dżojka(psina lavinki), która ukradkiem zakradła sie do prodziża... świni nic nie zaszkodziło choć wszamała przy okazji trochę ciasta... ocalał schab i pieczeń wołowa.... nadal schowane są soki i niektóre owoce(mandarynki)... inaczej już dawno by ich nie było... Porywacze baleronu i polędwicy nie zostali ujęci :)
Menu Wigilijne dość oszczędne:
Śledzik w oleju i z cebulką
Mintaj smażony po obtoczeniu w jajku i bułce tartej
Kapusia z pieczarkami
Sałatka jarzynowa z majonezem
Pierogi z kapustą i grzybami
6kg Mandarynek (i po co nam karp?)
1,5 kg Pomarańczy
Kilka Jabłkek
Sok
Sernik z makiem w funkcji makowca :)
resztki babki kręconej (te uratowane od zeżarcia) :)
Lody z bitą śmietaną posypane czekoladowymi wiórkami w dawce pół litra/osobę
EL zapomniała kupić orzechy, więc o poprawie pamięci nie mam co marzyć :)
1 komentarze:
dodano: 27 grudnia 2007 10:55
Dobżrrre :)
W Święta był jeszcze:
Rosół
Bitki wołowe
Ziemniaczki polan sosem
Wędliny
resztka baleronu
polędwica
schab
pieczeń wołowa (trochę przypieczona)
sałatka
resztki śledzia
resztki mandarynek
kiwi
nick lavinka
dodano: 26 grudnia 2007 23:30
o, jadłospis.
znaczy: dobżre trafiłem! :]
nick huann
dodano: 26 grudnia 2007 14:32
ciekawe :)
nick oczamiwarszawy
blog: oczamiwarszawy.blog.onet.pl/
dodano: 26 grudnia 2007 12:15
Z papierkiem to się nauczy. Czasu trzeba i samodzielności. Też tak miałam. Trochę pomieszkałam sama (bez pouczeń co ma gdzie leżeć i co trzeba wyrzucać) i nagle okazało się,że wszystko robię tak jak trzeba. Jak mać wszystko za mnie robiła - to nie było potrzeby sprzątać i gotować. Jak mać zabrakło pod ręką, to po prostu sama się wzięłam do roboty :)
nick lavinka
dodano: 26 grudnia 2007 11:19
No, ja muszę wprowadzić ten zwyczaj u siebie na co dzień... przed Córunią chować... bo ja sobie naiwna myślę, że mam... a tu papierek mam...
(papierka nie raczy wyrzucić)
nick przewodnikpokrakowie
blog: www.przewodnikpokrakowie.photoblog.pl
dodano: 25 grudnia 2007 14:00
@ Hanula: U nas jemioły się w ogóle nie kupuje :) A psina ma 18lat(jest zupełnie ślepa i przygłucha ale węch ma doskonały) i baliśmy się,że się przez to ciasto pochoruje... a tu nic. Nawet jej się nie odbiło. To ta psina,która w dzieciństwie pożarła mi klapki na basen...
@ Bagienny: U mnie na Wigilii i w Święta jest tak samo nienormalnie jak co dzień, więc mi bez różnicy :)
nick lavinka
dodano: 25 grudnia 2007 12:01
Ja w tym roku zapomniałam kupić jemioły. Myślałam, że ma córki teściowa, u której wigilia byłam ale też nie miała. A więc jest bez jemioły. Dziś w gości wyruszam - może tak kawałek ukradnę.
Podziwiam apetyt psinki. Moje ryby i ptaki jakoś jeszcze z garów mi nie wyjadają.
Baw się dobrze.
nick hanula1950
blog: hanula1950.blox.pl
dodano: 25 grudnia 2007 9:27
Już po wigilii. Jeszcze dwa dni i będzie normalność. YEAH!
nick bagienny.net
Prześlij komentarz