Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

czwartek, 25 kwietnia 2013

=== Zajączki niekoniecznie wielkanocne ===

Acz wiosenne raczej, za to z bardzo dawnego archiwum Tomiego. Widok na Wisłę gratis ;)

8 komentarze:

Marcin pisze...

Wygląda jak duża galaretka. A ten wysryw informacji o ciasteczkach jest wszędzie, pewnie jakieś nowe przepisy weszły i jak zwykle jest paranoja.

lavinka pisze...

Przepisy wprowadziła Unia E. Teoretycznie muszę wrzucić na każdy blog, meh, a z widgetami na bloggera krucho. Niby są,ale trzeba wrzucać w kod. Przydałby mi się kto mądrzejszy.

Marcin pisze...

Kufa. Znaczy że ja też muszę? Każdy bloger musi? Ja nawet nie umiem zrobić takiego "przedwstępu" jak u Ciebie z info o ciastkach.

lavinka pisze...

Tylko jeśli używasz google adsense. Z drugiej strony blogger też ma wbudowane statystyki(każda platforma blogowa ma, choćby do zapisywania haseł), na pewno czymś ciasteczkuje. Ten przepis unijny jest tak głupi, że nie idzie opisać.

Er pisze...

ad.. co?

lavinka pisze...

http://www.komputerswiat.pl/blogi/blog-redakcyjny/2011/03/ciasteczka-zapukaja-do-drzwi.aspx

Marcin pisze...

Google nonsense? A skąd mam wiedzieć czy tego używam???

lavinka pisze...

Jak nie wiesz co to, to znaczy że nie używasz, bo to trzeba w kod strony wstawić. Takie mądrzejsze statystyki. Teraz już tak mądre po paru apdejtach, że sama się w nich gubię ;) Ale można np. zobaczyć ruch na stronie, tzn. np. że ludzie wchodzący z fraz w guglach oglądaja tylko jedną stronę i nic więcej, a ludzie wchodzący z bloggera (obserwujący) często jeszcze łażą po stronie. Albo że np. bardzo przydaje się widget z miniaturkami pod wpisami, dzięki niemu jakiś % ludzi odkrywa starsze wspisy. Jak komuś nie zależy na tej wiedzy, Adsensy mu się nie przydadzą. Natomiast sam blogger na pewno też atakuje ciasteczkami, bo w końcu skądś mamy w panelu statystyki z jakiego systemu operacyjnego korzystają goście na blogu, albo z jakiego kraju weszli. Kiedyś miałam taki dodatek w chrome, który mi liczył boty szpiegujące na danych stronach, praktycznie zawsze jest ich minimum kilka, a bywa że nawet kilkanaście. Tym bardziej ten przepis jest durny, no ale wytłumacz to ludziom, którzy go wymyślili.

Prześlij komentarz