Coraz mniej takich widoków na Próżnej, południowa pierzeja odpicowana na glanc, że mucha nie siada, oczywiście wraz z podwórkiem, nie ma na co patrzeć. Co innego na przeciwko, jeszcze się nieco mego ulubionego klimatu sypiącej rudery uchowało. To jedno z najciaśniejszych podwórek w Warszawie, był dziko słoneczny dzień, oczy odpadały od słońca a tu kompletna ciemnica.
13 komentarze:
Kiedyś wlazłem na nie przy kiepskiej pogodzie - brrr.
Ostatnio, wydawało mi się, domofon założyli, żeby nikt nie właził :)
Wysokie podwórka, następujące jedno po drugim, poprzeczne sutereny, nadbudówki zawdzięczamy niechęci zaborcy do powiększania powierzchni Warszawy, przy jednoczesnym napływie ludności.
O ironio okupacja niemiecka dopiero dała trochę oddechu temu miastu, dzięki czemu samochody mogą dziś zastawiać wąskie uliczki Żoliborza Oficerskiego :D
ale wąsko, i pięknie :)
Domofon albo był popsuty, albo ktoś uchylił bramę i tak zostało. Do klatki schodowe z bramy nie dało się wejść, tu już domofon działał. Ale była odremontowana, odpicowana, nie było co focić ;)
Tak, bez syfu się nie liczy :D
Obrys nieba w kształcie litery P, np. z czwartego zdjęcia, mógłby być punktem wyjścia do logo ulicy Próżnej, gdyby ktoś takiego potrzebował.
Ale logo koniecznie musi mieć klęczącego Hitlera i gęsi pipek, inaczej będzie bezstylowe.
Ulica też chyba dość wąska...
Ulica wystarczająco szeroka, by zmieściły się samochody po obu jej bokach :(
lubiemy kamienice, ale w czymś takim od podwórka mieszka się paskudnie. precz z kapitalistycznym wyzyskiem mas pracujących!
aha, Lav. - Piotr H., to nie H_Piotr.
Szlag, tak czułam, że będę ich mylić i już...
Piotrze, jesteś bardzo spostrzegawczy, nie zwróciłam uwagi, a przecież to tak rzuca się w oczy (jak się wie)!
Marcinie, czasami się Ciebie zaczynam bać ;)
Nie lubię studni. Kto tam mieszkał to wie dlaczego. Znowu zaczynają to budować. U mnie na Witolinie stoi taki nowy bunkier przy pętli autobusowej.
Prześlij komentarz