Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

wtorek, 2 kwietnia 2013

==== Podwórko z Próżnej ====

Coraz mniej takich widoków na Próżnej, południowa pierzeja odpicowana na glanc, że mucha nie siada, oczywiście wraz z podwórkiem, nie ma na co patrzeć. Co innego na przeciwko, jeszcze się nieco mego ulubionego klimatu sypiącej rudery uchowało. To jedno z najciaśniejszych podwórek w Warszawie, był dziko słoneczny dzień, oczy odpadały od słońca a tu kompletna ciemnica.


13 komentarze:

Marcin pisze...

Kiedyś wlazłem na nie przy kiepskiej pogodzie - brrr.

weldon pisze...

Ostatnio, wydawało mi się, domofon założyli, żeby nikt nie właził :)
Wysokie podwórka, następujące jedno po drugim, poprzeczne sutereny, nadbudówki zawdzięczamy niechęci zaborcy do powiększania powierzchni Warszawy, przy jednoczesnym napływie ludności.
O ironio okupacja niemiecka dopiero dała trochę oddechu temu miastu, dzięki czemu samochody mogą dziś zastawiać wąskie uliczki Żoliborza Oficerskiego :D

Iwona Makowska pisze...

ale wąsko, i pięknie :)

lavinka pisze...

Domofon albo był popsuty, albo ktoś uchylił bramę i tak zostało. Do klatki schodowe z bramy nie dało się wejść, tu już domofon działał. Ale była odremontowana, odpicowana, nie było co focić ;)

Marcin pisze...

Tak, bez syfu się nie liczy :D

Piotr Herbich pisze...

Obrys nieba w kształcie litery P, np. z czwartego zdjęcia, mógłby być punktem wyjścia do logo ulicy Próżnej, gdyby ktoś takiego potrzebował.

Marcin pisze...

Ale logo koniecznie musi mieć klęczącego Hitlera i gęsi pipek, inaczej będzie bezstylowe.

wyspiarz pisze...

Ulica też chyba dość wąska...

lavinka pisze...

Ulica wystarczająco szeroka, by zmieściły się samochody po obu jej bokach :(

Er pisze...

lubiemy kamienice, ale w czymś takim od podwórka mieszka się paskudnie. precz z kapitalistycznym wyzyskiem mas pracujących!

aha, Lav. - Piotr H., to nie H_Piotr.

lavinka pisze...

Szlag, tak czułam, że będę ich mylić i już...

lavinka pisze...

Piotrze, jesteś bardzo spostrzegawczy, nie zwróciłam uwagi, a przecież to tak rzuca się w oczy (jak się wie)!

Marcinie, czasami się Ciebie zaczynam bać ;)

Artur Miłobędzki pisze...

Nie lubię studni. Kto tam mieszkał to wie dlaczego. Znowu zaczynają to budować. U mnie na Witolinie stoi taki nowy bunkier przy pętli autobusowej.

Prześlij komentarz