Parkuje się tak jak widać czyli przekleństwa grzęzną mi w gardle. Po co trzymać auto w garażu, skoro w garażu można zrobić graciarnię, a auto parkować na chodniku? Ktoś będzie chciał tam chodzić? Co za kretyn, przeca każdy normalny jeździ samochodem. Nawet dwieście metrów. Kobieta z wózkiem? Niech będzie nowoczesna i kupi sobie chustę albo nosidło. Albo niech wsadzi dziecko do fotelika i zawiezie go na plac zabaw. Hrr.
Foto wiosenne bodaj 2011 (c) To Mi
16 komentarze:
Jak każdy z domowników musi mieć furę, to trudno by się wszystkie w garażu zmieściły.
spokojnie, SPPN widać tam nie dotarł. gdy dotrze to ucywilizuje zasady, ale co będzie przy tym jęku i płaczu...
na razie uzus jest taki, że w sytuacji jak na obrazku piesi chodzą środkiem jezdni. szkoda tylko, że nie jest to "strefa zamieszkania".
Czas zamówić karne członki na Alledrogo.
I jeszcze ten żywopłot i jakieś chabazie na trawnikach ;)
Bo kto, jak ma pod ręką park w Fosie i drugi Żeromskiego pod bokiem, łazi Forteczną, jakby nie było ciekawszych ulic w pobliżu ? :D
Za to Czarnieckiego jest przejezdna autokarem - sprawdzone osobiście ze dwa tygodnie temu i to mimo, że chodniki były nie zastawione :D
Karne ch**e to naprawdę dobry pomysł. Moja znajoma takiego dostała i sama stwierdziła, że na drugi raz się zastanowi, żeby głupio nie zaparkować.
Wesoło jest u mojego brata (ale ani na Żoliborzu, ani w Wesołej), tam pod nowymi blokami są parkingi, tyle że nie było obowiązku wykupić miejsca parkingowego... mieszkanie to spory wydatek, więc większość osób przyoszczędziła, parking satł pusty, ale za to wszystko w okolicy zastawione - te kilka miejsc dla gości, uliczki dojazdowe na terenie (teraz dwa samochody się nie miną, wesoło musi być jak ktoś wjeżdża, a inny wyjeżdża), oraz chodniki na uliczce obok.
Co się zdarza, jak jeden wjeżdża, a drugi zjeżdża, to się ostatnio na Willowej przekonali ;)
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,13642497,Czolowe_zderzenie_na_malej_uliczce__2_osoby_ranne.html
Ja w takich sytuacjach idę jezdnią, a jak coś za mną jedzie, to nie schodzę, tylko musi się powlec za mną.
Pamiętam jak kiedyś na Chmielnej zagrodziłeś drogę jakiemuś kierowcy i tak sobie stałeś, jestem pełna podziwu i czasami żałuję, że ludzie nie postępują tak częściej (ja odruchowo złażę na bok, bezmyślnie w sumie, skoro to deptak).
Szkoda czasu na żale - 'ludzie muszą gdzieś mieszkać', więc 'ludzie muszą gdzieś parkować', więc 'psy muszą gdzieś srać', więc 'gdzieś te śmieci muszę wyrzucać', itd. Neverendingstory bro.
Lav - Oj, już nawet zapomniałem, rzadko bywam na Chmielnej. M.in. z takich powodów.
I am I - A piesi muszą gdzieś chodzić. Jak kierowcy jeżdżą po chodnikach, to piesi chodzą po jezdniach. Ot,co.
Na Woli jest to samo, mam nerwa od razu jak widzę oba chodniki zastawione, a przede mną idzie np. kobieta z wózkiem, i musi iść ulicą... zresztą we krwi mam chodzenie po chodnikach i jakoś niepewnie się czuję jak muszę iść środkiem ulicy
Zapewniam, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zawsze. Jako pieszego wkurzają mnie parkujący idioci i kretyni pomykającymi rowerami po chodnikach. Jako rowerzystę - ci sami właściciele aut, i bezmózgowcy spacerujący z dziećmi i pieskami po ścieżkach rowerowych. A jako kierowcę - także kierowcy, parkujący na dwóch miejscach, ociężali umysłowo piesi, włażący na jezdnię bez oglądania się na nic, i rowerzyści, mknący po pasach. Ot, neverending... (hm - incepcja? ;)
I am I - Doskonale sobie z tego zdaję sprawę. Dlatego sądzę, że rozwijające jest korzystanie z różnorakich środków transportu, bo daje szanse na poczucie na własnej skórze dogodności i niedogodności z nimi związanych.
Choć może nie będę kupował samochodu tylko po to, żeby się przekonać, jak się stoi w korkach i szuka miejsca do parkowania :)
Żoliboz Oficerski z widokiem na ulicę Kaniowską??
Pozdrawia Vojtek
Od razu widać, żeś miejscowy :)
Prześlij komentarz