Na Saskiej Kępie spotkałam mało popularny typ zabudowy, nie przyjął się głównie z powodów klimatycznych. Berezyńska 28. Fotki z komórki i zza płota, dlatego takie słabe.
chyba rozchodzi się ogólnie o galerie galeriowca, nieprawdaż?
sądzę, że ludność wzdraga się powszechnie przed takim typem raczej z uwagi na niepokój intelektualny, jaki mogą wywoływać wśród potencjalnych mieszkańców wścibskie spojrzenia przechodniów z galerii oraz akcja "równe szanse dla każdego (włamywacza) - wszyscy mieszkamy na parterze".
ostatecznie, domki jednorodzinne jakoś się przyjęły, bez względu na klimat, a nawet niejedej marzy o własnym, no nie? ;-)
Dom jednak inaczej się ogrzewa. Tutaj są małe powierzchnie i nieszczelne drzwi wejściowe - bardzo łatwo podczas mrozu o zawianie mrozu do środka. Kogo znam, kto w tym mieszkał - strasznie na to narzekał. Co do włamań - też racja.
małą powierzchnię wszak łatwiej ogrzać niż dużą, zwłaszcza gdy ma się sąsiadów z czterech stron pieczary. jeśli chodzi jednak o szybkie wyziębianie, to nieszczelne drzwi można zaś wymienić na szczelne i zastosować wiatrołap - choćby z aliganckiej kurtyny (jak dawniej w sklepach).
co wszystko razem oczywiście nie zmienia faktu, że galeriowiec - atrakcyjny pod względem wytanienia dla deweloperów - nie znajduje poklasku wsród publiki jako substandard.
No własnie o tym piszę, te mieszkania mają średnie wiatrołapy a ścian zewnętrznych o jedną więcej niż zwykłe mieszkania. Szczelne drzwi nie istnieją, zapomnij. Znajomy sobie takie wstawił do chałupy oszczędzając na wiatrołapie i teraz płacze, bo w korytarzu ma lodówkę zimą. Ot, jak się ma dom, to się z niego często wychodzi. :)
Mnie ten budynek przypomina trochę dawne kino...(nazwy nie pamiętam), które jest blisko Placu Na Rozdrożu. Rudera koszmarna się zrobiła, na tyłach coś niby jest, ale co - pojęcia nie mam.
Lavinka, podoby galeriowiec jest na Górczewskiej, na odcinku między Wawelberga a Staszica. Ten galeriowiec z Górczewskiej jest znacznie dłuższy, ale typ budynku z pewnością ten sam. Pozdrowienia! joy
@Rock 60-70 Faktycznie - wiem o czym mówisz, ale nie pamiętam, kiedy ta budowla pełniła funkcję kina. Swego czasu była tam jakaś obleśna mor... znaczy się, klub. A teraz to zabite dechami stoi.
To jest rudera, więc nie poznasz w tym kina, ale jak zobaczysz stary budynek w pobliżu Placu, to to będzie właśnie ten obiekt. Idą od Placu w stronę Pól Mokotowskich po lewej stronie.
Marcin - ja też niestety nie pamiętam, ale chyba jakoś w początku lat 90 musieli to zamknąć, tak mi się przynajmniej wydaje, bo jak przez mgłę pamiętam, że chyba byłem tam na 'Tarzanie' z Christopherem Lambertem w połowie lat 80 czy może troszkę później.
Nie jest to wykluczone, Er. Niestety nie mogę znaleźć nic w necie. Jak na złość. Ale oznacza to, że budynek nie został jeszcze obfotografowany i tutaj Lavinka mogłaby uderzyć :)
Przechodzę koło niego prawie codziennie, ale z przeproszeniem, szkoda mi było pikseli na niego, bo - przyznaję - wielokrotnie myślałem o uwiecznieniu go i za każdym razem obrzydzenie brało górę.
Ale może niech ktoś to zrobi, kto zna się na PS a potem obrobi fotkę, tak żeby było widać jak przybytek ów mógł wyglądać zanim osiągnął stan obecny.
17 komentarze:
Na ostatnim piętrze nad daszkiem - te małe okienka - to strych jakiś, rozumiem?
Stan fatalny, ale miejmy nadzieję, że ktoś znajdzie pół tony styropianu i cysternę farby malinowej...
Jeśli masz na myśli zewnętrzne klatki schodowe, to stosunkowo niedawno budowane bloki na Tarchominie miały coś takiego.
chyba rozchodzi się ogólnie o galerie galeriowca, nieprawdaż?
sądzę, że ludność wzdraga się powszechnie przed takim typem raczej z uwagi na niepokój intelektualny, jaki mogą wywoływać wśród potencjalnych mieszkańców wścibskie spojrzenia przechodniów z galerii oraz akcja "równe szanse dla każdego (włamywacza) - wszyscy mieszkamy na parterze".
ostatecznie, domki jednorodzinne jakoś się przyjęły, bez względu na klimat, a nawet niejedej marzy o własnym, no nie? ;-)
Dom jednak inaczej się ogrzewa. Tutaj są małe powierzchnie i nieszczelne drzwi wejściowe - bardzo łatwo podczas mrozu o zawianie mrozu do środka. Kogo znam, kto w tym mieszkał - strasznie na to narzekał. Co do włamań - też racja.
małą powierzchnię wszak łatwiej ogrzać niż dużą, zwłaszcza gdy ma się sąsiadów z czterech stron pieczary.
jeśli chodzi jednak o szybkie wyziębianie, to nieszczelne drzwi można zaś wymienić na szczelne i zastosować wiatrołap - choćby z aliganckiej kurtyny (jak dawniej w sklepach).
co wszystko razem oczywiście nie zmienia faktu, że galeriowiec - atrakcyjny pod względem wytanienia dla deweloperów - nie znajduje poklasku wsród publiki jako substandard.
No własnie o tym piszę, te mieszkania mają średnie wiatrołapy a ścian zewnętrznych o jedną więcej niż zwykłe mieszkania. Szczelne drzwi nie istnieją, zapomnij. Znajomy sobie takie wstawił do chałupy oszczędzając na wiatrołapie i teraz płacze, bo w korytarzu ma lodówkę zimą. Ot, jak się ma dom, to się z niego często wychodzi. :)
na faktycznie, tu masz rację:
przez szczelne drzwi nie sposób by przechodzić.
Mnie ten budynek przypomina trochę dawne kino...(nazwy nie pamiętam), które jest blisko Placu Na Rozdrożu. Rudera koszmarna się zrobiła, na tyłach coś niby jest, ale co - pojęcia nie mam.
Lavinka, podoby galeriowiec jest na Górczewskiej, na odcinku między Wawelberga a Staszica. Ten galeriowiec z Górczewskiej jest znacznie dłuższy, ale typ budynku z pewnością ten sam.
Pozdrowienia!
joy
@Rock 60-70 Faktycznie - wiem o czym mówisz, ale nie pamiętam, kiedy ta budowla pełniła funkcję kina. Swego czasu była tam jakaś obleśna mor... znaczy się, klub. A teraz to zabite dechami stoi.
@Rock: Kina przy placu nie kojarzę, ciekawostka, będę teraz parę dni w Wawie, to sprawdzę :)
@Joycat: Galeriowce wolskie kojarzę, bliżej centrum jest nawet parę osiedli. Dzięki za przypomnienie, już dawno powinna je sfocić :)
To jest rudera, więc nie poznasz w tym kina, ale jak zobaczysz stary budynek w pobliżu Placu, to to będzie właśnie ten obiekt. Idą od Placu w stronę Pól Mokotowskich po lewej stronie.
Marcin - ja też niestety nie pamiętam, ale chyba jakoś w początku lat 90 musieli to zamknąć, tak mi się przynajmniej wydaje, bo jak przez mgłę pamiętam, że chyba byłem tam na 'Tarzanie' z Christopherem Lambertem w połowie lat 80 czy może troszkę później.
Ach wiem, to coś przy Al. Szucha. Muszę zabrać rower na wycieczkę, bo na piechtę nie zdążę wszystkiego oblecieć ;)
Tfu, nie Szucha tylko trasy, źle na satelitę spojrzałam :)
chodzi może o b. kino Klub, a potem siedzibę najnowocześniejszej swego czasu redakcji - "Życia Warszawy"?
Nie jest to wykluczone, Er.
Niestety nie mogę znaleźć nic w necie. Jak na złość. Ale oznacza to, że budynek nie został jeszcze obfotografowany i tutaj Lavinka mogłaby uderzyć :)
Przechodzę koło niego prawie codziennie, ale z przeproszeniem, szkoda mi było pikseli na niego, bo - przyznaję - wielokrotnie myślałem o uwiecznieniu go i za każdym razem obrzydzenie brało górę.
Ale może niech ktoś to zrobi, kto zna się na PS a potem obrobi fotkę, tak żeby było widać jak przybytek ów mógł wyglądać zanim osiągnął stan obecny.
Prześlij komentarz