Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

czwartek, 14 kwietnia 2011

=== Dom, w którym mieszkał dyrygent... ===

Miałam chwilę, to wpadłam w bok, w Berezyńską. Na jej rogu z Elsterską zauważyłam obstryropianowaną willę z 1929 roku pomalowaną na jakieś paskudne kolory. Jakoś tak wyszło że nie mam całości, paskudna pogoda + komórka i zdjęcie nie wyszło. Ale tablica ciekawa, nie znałam tego dyrygenta, a sądząc po wikipedii Grzegorz Fitelberg był ważną personą w przedwojennym półświatku.

13 komentarze:

Anonimowy pisze...

Szkoda, ze calej kamienicy nie zamiescilas. Kolejny dom i kolejne ciekawe dzieje ludzi, domu...
pozdrawiam :)

Marcin pisze...

Budyń malinowy + sos barbecue.

I am I pisze...

A co konkretnie robił szanowny kompozytor Fitelberg, że "był ważną personą w przedwojennym półświatku", bo wiki milczy na ten temat?

wariag 1958 pisze...

Sławnym dyrygentem musiał ci on być, skoro do dziś organizowane są konkursy dyrygentów jego imienia...

Er pisze...

jak to, co robił?
w Wiedniu sprowadzał panienki i zabawiał się z nimi na łóżku, nad którym wisiał portret matki Karola Szymanowskiego, czym rozsierdził niezmiernie naszego wielkiego kompozytora.
tym bardziej, że ów od panienek stronił.

plotę sprzedał - A. Rubinstein.

lavinka pisze...

Khe, khe, wiedziałam, że coś podrzucicie ;)

Lukasz.1978 pisze...

Widze, ze się w okolice moje pracy zapuszczasz :)

lavinka pisze...

Przypadkowy desant. Na Saską mi latami nie po drodze, albo bywam po nocy, albo jak mży lub leje. Nie mam szczęścia do tej okolicy...

I am I pisze...

Iii tam, myślałem, że może handlował złotem, srebrem, platyną, ewentualnie żywym towarem ale w ilościach hurtowych, tudzież mokrą robotą trudnił się po koncertach, a takie tam sprowadzanie panienek, zwłaszcza przed wojną to się nawet na obrzeża półświatka nie kwalifikuje ;)

lavinka pisze...

W sumie masz rację, w tamtych czasach nie było rozwodów(no prawie) ;)

Er pisze...

przed pierwszą, panie, przed pierwszą (wojną światów)!

Er pisze...

a willa Fitelberga to jeszcze nawet z jakąś kulturą odnowiona. budyniu malinowego akurat się nie stwierdza.
zresztą, dawałem z niej zagadkę ;-)

lavinka pisze...

ja wiem, że mogło być gorzej, nie przypominaj mi ;)

Prześlij komentarz