Znów lavinka wylądowała w krzakach... ale od początku. Najpierw grzecznie zza siatki sfociła to to:
a
potem przeszła kilkanaście metrów dalej zobaczyła wejscie na posesję
BEZ_FURTKI. Tam też był drewniany dom, ale wyglądał na niezamieszkały...
co po jakimś czasie okazało się nieprawdą. Ale o tym później...
Piękny
dom, piękne detale, piękne drewniane deski.... nic dziwnego,że lavinka
chciała zwiedzić wnętrze... ale tu pojawił się pewien problem... w
drzwiach wejściowych zatrzymał lavinkę pająk....
ale
przecież lavinka pająków się nie boi... no to jakoś przecisnęła się pod
pajęczyną i tu pojawił się nowy problem... kolejne dwie pajęczyny z
dwoma pająkami.... tak misternie utkane, że szkoda było je niszczyć...
by je ominąć lavinka musiałaby wykonać manewr z Aniołków Charliego... z
którego zrezygnowała nie będąc w formie... udało jej się tylko sfocić
przedsionek z daleka...
Gdy
tylko jakoś lavinka zdołała przeczołgać się z powrotem pod pierwszą
pajęczyną na zewnątrz zadzwonił telefon.... z pająkiem nad głową,
aparatem w jednej ręce a komórką w drugiej wyglądała dość komicznie...
na szczęście udało jej się prędko spławić rozmówcę... :) i kontynuowała
przedzieranie się przez krzaki i małe drzewa...
Morał dla wędrowców: nawet najbardziej sypiące się domostwo może być zamieszkane i należy uszanować prywatność domowników :)
A pozostałe zdjęcia są tutaj: LINK
1 komentarze:
dodano: 09 września 2007 18:49
A ja akurat na fałszowanie skrzypiec jestem wyjątkowo wrażliwa... :)
nick lavinka
dodano: 09 września 2007 13:59
...mnie to raczej wszystko jedno jak dydoliła nutki. Nie mam słuchu absolutnego :(
nick stahoo
dodano: 09 września 2007 13:22
Ale potwornie fałszowała na skrzypcach :))))
nick lavinka
dodano: 09 września 2007 0:32
Zawsze lubiłem pająki. Tekla była fajna :-)
nick stahoo
dodano: 07 września 2007 2:39
Ostatnio byłem u znajomego nad Zegrzem, który ma tam żaglówkę, po przybyciu zgarnięciu pajęczyn udaliśmy się na wycieczkę, po powrocie pajęczyn było tyle samo albo i więcej! Nie wiem czemu tylko pszczoły i mrówki są synonimem pracowitości, myśle że pająki także zasługują aby je wciągnąć w poczet pracusiów;)
nick Konread
blog: konread.blox.pl
dodano: 06 września 2007 0:47
@ Jego: Bez wazeliniarstwa,proszę :)
@ Salq: Od dzieciństwa szwendam się po różnych ruderach, tylko od niedawna z aparatem... im bardziej się sypie tym lepiej.
Co do zdjęcia z pajęczyną... te duszki... cóż, dopiero po fakcie zauważyłam, że mam zafajdany obiektyw ;)
nick lavinka
dodano: 05 września 2007 21:31
och kiedyś znalazłem taki domek, tylko że ja wszedłem - i do dziś jestem pewien, że tam straszyło, więc dobrze, że się obyło bez akcji z Aniołków :)
nick salq
blog: www.bezzadecia.blox.pl
dodano: 05 września 2007 21:30
Dla mnie te zdjęcia są piękne.
nick JeGo
blog: jegofoto.bloog.pl
dodano: 05 września 2007 10:33
@ przewodnik: Ryzyko zawodowe :)
@ facetmorski: Gdzie diabeł nie może tam babę pośle :)
@ Kazu78: Wielokrotnie :)
nick lavinka
dodano: 05 września 2007 10:27
Tamtędy to chyba front niedawno przeszedł :)
nick Kazu78
blog: warszawa78.blox.pl
dodano: 05 września 2007 8:19
Prawdziwy fotograf,...wszędzie wlezie.. hehe,.. szacuneczek za zaangażowanie.. ;)) Pozdrawiam
nick facet
blog: facetmorski.bloog.pl
dodano: 05 września 2007 6:34
No tak. Od POCZĄTKU mówię, że komórki to ZŁO. No taka piękna akcja śledcza (mniam mniam), a tu dzwoni - i teraz wyobraź sobie, co by było, gdyby oprócz pająków był tam inny lokator, pogrążony we śnie :)
nick przewodnikpokrakowie
blog: przewodnikpokrakowie.photoblog.pl
dodano: 05 września 2007 0:46
Nie, tylko jedna wesoła wdówka :)
nick lavinka
dodano: 05 września 2007 0:16
a czy po Krzyżakach zostały same Czarne Wdowy?
nick huannisko!
dodano: 04 września 2007 22:24
Gmina Łomianki. Chyba jeszcze Buraków. Ul.Wólczyńska. (nie mylić z Wólczyńską w Warszavce)
nick lavinka
dodano: 04 września 2007 22:15
nono, ale jaki uroczy zakątek!! Gdzie tak piękne domki sie uchowały??
nick nomaderro
blog: warszawamoimoczkiem.blogspot.com
Prześlij komentarz