Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

piątek, 21 grudnia 2012

===== Wyłazimy spod ziemi =====

Zwiedzaliśmy odnowione przejście na Zachodniej, czas na perony. Moim zdaniem różnica jest spora, ale oczywiście nie ma co się spodziewać cudu. To tylko lifting, nie nowy dworzec. Odmalowano wiaty, na większości peronów wymieniono na sporych fragmentach posadzkę na kostkę Bauma (dlaczego akurat to paskudztwo i dlaczego nie na całości, pozostaje dla mnie zagadką), ale wygląda lepiej niż to co było przedtem. Na peronach nie wolno palić (jupi), ale ludzie jak to ludzie... sobie porobili popielniczki w posadzce. Tuż pod znakiem zakazu. Pewnie kolejarze ;)
Są też prawdziwe wyświetlacze, dzięki którym dowiemy się ile spóźnia się nasz pociąg oraz że nie odjeżdża z tego peronu tylko z innego. Na dole też są! No i pani z megafonu mówi wyraźnie. Wstawiono również nowe ławeczki, których jeszcze nie udało się nikomu zdemolować. Niesamowite, prawie jak na podrzędnym, prowincjonalnym dworcu w Europie. ;)



10 komentarze:

Marcin pisze...

Kostka Downa widocznie jest jedynym dobrem, na jakie Warszawa Zachodnia, przepraszam "zachodnia", zasłużyła.

I am I pisze...

A pamiętam, jak na rynku debiutowała firma "Bauma", od której nazwy kostka przyjęła swoją...

Sebik pisze...

Kiedyś płyty chodnikowe rwano żeby rzucać w ZOMO, dziś kostki Bauma rwie się żeby wyrzucać pety. Wot, znak czasów...

Artur Miłobędzki pisze...

Zawsze lepiej wygląda niż przed liftingiem. Wszystko dzięki Euro. Wschodni to pewnie dalej by niszczał, gdyby nie Euro.

nodzer pisze...

uważam, że bardzo dobra przemiana, bez zbędnych wydatków, a dworzec wreszcie wygląda jak na Stolice przystało ;) Porównując z tym co było, z tego co pamiętam, to teraz o wiele lepiej!

Robert Trzciński pisze...

Faktycznie - zapowiedzi przez megafon teraz lepiej słychać. Coś w tym stwierdzeniu, że dworzec ma taki prowincjonalny klimat jest trochęprawdy.

Wesołych.

lavinka pisze...

No, ciekawe co postawią na koniec zamiast. Bo że temat jest rozwojowy i mogą wyniknąc po drodze różne rzeczy, to jestem pewna. Na kolei nic nie idzie prosto i łatwo.

Rock 60-70 pisze...

"Wstawiono również nowe ławeczki, których jeszcze nie udało się nikomu zdemolować."

Nie bój, nie bój, niedługo przyjedzie walec i wyrówna ;)

Vojtek pisze...

Lavinko.
Tu na Zachodnim to rzadko bywam. Teraz się przerzuciłem na autobusy. jeśli już w ogóle gdzieś się rzucam:)
Na stacji metro Młociny odjeżdżają autobusy do Gdańska. W autobusach ubikacja, wi-fi i stewardessa , która dwa razy podaje ciasteczka w cenie biletu. A bilet do Gdańska to 40 zł. I kolej odpada!
Fajnie pokazujesz Warszawę. Dzięki Ci za to.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NA BOŻE NARODZENIE I NOWY 2013 ROK.
Zdrowia dla Pijawki-Kluseczki!!!!!!!!!!!

FI(L)IP pisze...

Krytykować to łatwo. Zachodni nie jest prowincjonalny, po prostu ta realizacja, poprzez lekkość konstrukcji na peronach, nawiązuje do długiej tradycji kolejnictwa - jeszcze z XIX-wiecznej - zgdnie z którą pasażerowie podróżowali bez dachu, bezpośrednio na świeżym powietrzu. A jak się komu marmurów zachciewa, zawsze może jechać do Chęcina. ;)

Prześlij komentarz