Opustoszałe, samotne, ogołocone z kultury! Nie ma książek, nie ma czasopism, nie ma niczego! Za to widac, że ten trawertyn, co go położyli na początku, to nawet ładny jest. Oraz, znalazłam coś zamurowanego. Może przejście to tajnego schronu? Albo pomieszczenia ze skarbami? :)
Tylko schodki wciąż te same :)
13 komentarze:
Zamurowane to jest wyjście na nigdy nieistniejący peron nr 8. Wobec przemianowania przystanku "Warszawa Wola" na "Dworzec Zachodni, per. 8" ten peron, gdyby kiedykolwiek powstał, musiałby się chyba nazywać "peron nr 7 i 1/2".
Mnie poza książkami szkoda jeszcze pięknego reprintu planu W-wy z XVIII wieku w świetnej rozdzielczości, który wisiał na ścianie. Na szczęście zdążyłem zrobić mu zdjęcia, więc się nimi wkrótce podzielę.
A prawda, wisiało coś takiego ładnego...
Peron siedem i pół... to mi przypomina dworce w Niemczech, gdzie zgubiliśmy się na peronach, bo były tory np. 4a i 4b, 4c i 4d. Pociągi jechały z tego samego toru na jednym peronie tylko w przeciwnych kierunkach...
W przypadku niektórych usług PKP nazwa "pół" byłaby naprawdę na miejscu.
A kiedy to tak pusto było? Ka ostatnio kilkakrotnie tam byłem i zawsze pełno ludu. Myślałem, że będzie Instagramowo. :D
Wieczorem, jakoś koło 18tej? Weekend. Wtedy jest mniej pociągów. Na insta wrzucałam coś parę tygodni temu, ale z góry, z peronów.
Oby ściany poziostały jak najdłużej czyste. Schody mają coś nomen omen z azteckich piramid schodkowych.
Hmmm....juz około 4 lat nie byłem na Zachodnim i widze ze jakos nic spacjalnie nie zmieniło sie od tego czasu . poza brakiem ksiazek..a szkoda bo nie kiedy mozna bylo kupic cos ciekawego .
Książki i gazety to był obowiązkowy punkt programu, zawsze planowałem sobie przesiadkę na Zachodniej. Eh, a teraz..
Wiesz no... Ja ostatnio wysiadałem jakoś... hm... o 19 i było sporo ludu. Tyle, że to był środek tygodnia...
Lav - W Polsce też tak w niektórych miastach jest. Akurat nie w Warszawie.
Anonim - Przetrzyj oczy. Na Dw. Zachodnim zmieniło się mnóstwo nawet nie w ostatnie 4 lata, ale wręcz w ostatnie 10 miesięcy.
O, a w jakich? Do tej pory się nie spotkałam... tzn. z podwójną numeracją torów, nie z jazdą w dwóch kierunkach.
Różnicę na Zachodnim widać zwłaszcza na peronach, weźmy choćby wyświetlacze i megafony. I ławki.
Z tego, co widziałem ostatnio Zachodni (w piątek przechodziłem z peronu do autobusów miejskich), to przede wszystkim perony się zmieniły. W korytarzu jest z grubsza tak, jak jakieś osiem lat temu, gdy byłem tam ostatnio. Widać, że ściany i sufit robili, ale wygląda to tak, jak by odmalować mieszkanie i znów je zagracić.
Podwójna numeracja jest też w bydgoszczy
Prześlij komentarz