Po drodze z resztek Warszawy Głównej do Warszawy Zachodniej albo na odwrót, można trafić na całkiem miły zakątek na świeżym powietrzu. Powiem szczerze, mniejszy bałagan niż u mnie w domu ;)
Musze przyznać, że podobne "saloniki" spotykam spacerując po warszawskich lub podwarszawskich lasach, albo w Puszczy Kampinoskiej, ale tam wyglądają na bardziej opuszczone, bo ten, zdaje się, komuś służy, a tamte ... rozkładają się :/
Piękny salonik jest w rejonie Pożarowej i Oliwskiej przy dworcu W-Wa Praga. Fajnie by było kiedyś trafić na jakieś "party", ale obawiam się, że bez zaproszenia i krawata ciężko o wjazd.
8 komentarze:
Może to jakaś offowa wystawa instytutu wzornictwa czy co?
Musze przyznać, że podobne "saloniki" spotykam spacerując po warszawskich lub podwarszawskich lasach, albo w Puszczy Kampinoskiej, ale tam wyglądają na bardziej opuszczone, bo ten, zdaje się, komuś służy, a tamte ... rozkładają się :/
"nasze kanapy rozkładają się same!" ;-)
Er, zakopirajtuj to - będziesz bogaty!
Najgorsze, że to jest nie do odróżnienia!
Niestety to jest już wszędzie. U mnie na Witolinie, przy Grochowskiej też ktoś pod drzewami rozstawił fotele.
Piękny salonik jest w rejonie Pożarowej i Oliwskiej przy dworcu W-Wa Praga. Fajnie by było kiedyś trafić na jakieś "party", ale obawiam się, że bez zaproszenia i krawata ciężko o wjazd.
Jakoś nie pociaga mnie ten salonik ;) no może latem :)
Prześlij komentarz