Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

środa, 28 września 2011

=== Kapliczka przy parkingu v2.1 ===

Kapliczkę v1.0 można obejrzeć w pierwszych minutach filmu Filip z Konopii, kręconego w latach 80 ubiegłego wieku. Jeszcze ma sensowną, białą kolorystykę. Przetrwała dwie wojny światowe. Dopiero w czasach współczesnych zrobiono jej krzywdę.

Kapliczkę v2.0 można był oglądać do niedawna przy parkingu supermarketu, który w ciągu kilkudziesięciu lat się wybudował. Strasznie zniszczono figurę malując ją farbą olejną na straszne kolory. Zniszczono także piękne, kute ogrodzenie i zamieniono na... lepiej nie mówić co.

Na szczęście ostatnio przywrócono kamienną kolorystykę figury. "Płotek" pomalowano na szaro, niestety sama kapliczka nadal ma ślady farby olejnej. Dobrze, że brąz już nie jest tak krzykliwy. Ale nadal uważam, że v.1.0 była lepsza.
 

12 komentarze:

Marcin pisze...

O, to u mię tyż było. http://wczorajidzis.blogspot.com/2009/08/filip-z-konopi-1980-2009-22.html Moja wersja jest z 2009 roku, z lata, więc dokładnie sprzed dwóch lat. Ja z niepokojem obserwuję jeszcze zabiegi kosmetyczne w stosunku do tej drugiej kapliczki, która jest niedaleko przystanku tramwajowego w stronę Centrum. Jakieś plastikowe felgi czy coś na niej ostatnio były. Fuj.

Er pisze...

buee. kolory, jak widać, można odwrócić. ale płotka, płotka żal! musi, że grassują płotkożercy.

I am I pisze...

Widać miejscowy proboszcz lub jego wierne mają taki właśnie gust...

Rock 60-70 pisze...

Po co to tak pomalowano? Wszystko musi być takie pstrokate? Pierwsza wersja przez to, że była 'czysta' była bardziej adekwatna do nastroju jaki niesie za sobą tekst oraz sama figura.
Swoją drogą 'Filip z Konopii' to kapitalna komedia, najlepszy jest Kazimierz Brusikiewicz przeprowadzający ankietę.

Marcin pisze...

A mnie "Filip..." tak do końca nie przekonuje, choć jest w tym filmie masa doskonałych grepsów. Na przykład gdy dyrektor biura architektonicznego (Pawlik) odpytuje ze zdjęć blokowisk pracownika (Bończak). Całość mnie trochę męczy, ale że kręcono w moich rejonach, to patrzę nieco bardziej przychylnym okiem ;)

H_Piotr pisze...

Było smutno i przestarzale, a teraz jest wesoło (kapliczka) i nowocześnie (płotek).

"Filip z konopi" nie klei się mniej więcej tak, jak "Brunet wieczorową porą" - może to klątwa Wawrzyszewa?

Rock 60-70 pisze...

E tam, nie klei, mamy jedność miejsca i czasu. Jak u Altmana, nie ma jednego bohatera, tylko bohater zbiorowy. Oczywiście piszę to z przekąsem, proszę nie traktować tego jako atak, czepianie się itp.

Brzoza pisze...

A gdzie dokładnie tak kapliczka z "podziękowaniem Bogu" się znajduje?

Brzoza pisze...

Dobra, już wiem :)

lavinka pisze...

Jeśli chodzi o wygląd obu kapliczek (ta większa rzeczywiście zyskała jakieś plastykowe odboje) to jednak widzę pewną poprawę. Może zmienił się proboszcz? ;)

Z Filipa z Konopi najbardziej lubiłam panów z telefonem czyli kabaret Tey ;)

lavinka pisze...

p.s.2 Swoją drogą nieźle, że zauważyłam zmianę wyglądu kapliczki dopiero po 2 latach :)

Rubeus pisze...

@lav - pewno przy okazji serwisu skrzynki :-)

Prześlij komentarz