Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

wtorek, 13 września 2011

=== Parafia Chrystusa króla, jeszcze przed pożarem ===

Kościół odwiedziłam dzięki skrzynce, której jednak nie znalazłam. Zdaje się, że zginęła (pewnie wzięto ją za śmieć i wyrzucono). Końcówka kwietnia, a pogoda była jak w środku lata. Mlecze tylko przypominały, że nadal jest wiosna. Kto by pomyślał, że kościół ulegnie poważnemu pożarowi w sierpniu... spłonął dach kościoła. Nie przyszło mi do głowy, że cokolwiek mogłoby się stać... nie weszłam do środka, teraz żałuję.

Wbrew pozorom (w miarę nowoczesna forma) nie jest on taki młody. Kościół powstał jako wotum wdzięczności za zwycięską bitwę z bolszewikami w 1920 roku, (czyli "Cud nad Wisłą"). Ale sama parafia powstała już w 1931r (pamiątką po tym wydarzeniu jest drewniany krzyż ustawiony od strony zakrystii).Ostatecznie budowę ukończono dopiero w 1953r. Kościół miał być zbudowany dużo wcześniej (kamień węgielny poświęcono w 1934r, mury zewnętrzne powstały 1939r), ale jego budowie przeszkodził wybuch wojny i wcześniejsze problemy z podmokłym gruntem (konieczne było palowanie fundamentów).

14 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bardzo ladny, ten witraz rozetowy bardzo mi sie podoba nad wejsciem. Faktycznie szkoda, ze do srodka nie weszlas.

H_Piotr pisze...

Nigdy tam w środku nie byłem, a bardzo chcę i pojadę, jak tylko będę miał okazję, bo tam jest... no, co? Nie, nie kesz (kesz może też) - tam jest jeden z "warszawskich" obrazów Michaela Willmanna!

weldon pisze...

Willmanowa pokusa w Warszawie?
To ja też się piszę na odwiedziny :D

Z tymi wnętrzami kościołów, to jest problem, bo jak otwarte, to jest msza i pełno ludzi, a jak puste, to albo zamknięte, albo chodzi ktoś i wygania, bo będzie sprzątane, albo co ...

Dla mnie to problem, bo ciemne wnętrza wymagają czasu i skupienia, żeby dobre zdjęcie zrobić, więc mam mało fotek z wnętrz :(

lavinka pisze...

@Wildrose: Trochę się śpieszyłam. Kto się śpieszy, ten dwa razy jeździ na Targówek ;)

@Hrabia_Piotr: Kesza (już) nie ma. :)

@Weldon: Najlepiej w soboty, wciskac się między śluby i pogrzeby ;)

Marcin pisze...

Spieszmy się kochać kościoły, tak szybko się palą gdy Lavinka się koło nich zjawi :D

lavinka pisze...

Cha, Cha, Cha ;P

I am I pisze...

Lav - spaliłaś go ze wstydu nieznalezienia kesza? :P

lavinka pisze...

E! Bo fochnę!

Marcin pisze...

Lav, mogłabyś nie znaleźć paru keszy przy pomnikach Renesa? Może wtedy też szlag je trafi... (pomniki, nie kesze)

Sebik pisze...

Nie fochaj się. To nie Twoja wina, że masz tyle ognia ;)

lavinka pisze...

Pff. Moim zdaniem podejrzana jest ekipa sanitarna ;)

slavkosnip pisze...

Tez biegam obok kosciołów nie robiąc ich wnetrz. W tym tez jeszcze nie byłem ani blisko ani daleko. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoich czytelników. Nie podejrzewam Lav o piromanię. Prędzej uznac ja moge za cyclową piranię - tak szybko pożera trasę przed sobą... i kesze też:)

weldon pisze...

Jak sie będę wciskał między śluby i pogrzeby, to mi wątroba wysiadzie za szybko, bo oni dbają o fotografów na takich imprezach :D

I am I pisze...

No, w kościele to się raczej nie uzależnisz o ile nie jesteś księdzem :P
Poza tym na ślubach to dużo bardziej dbają o orkiestrę, bo fotograf trzeźwy być musi, a muzykant niekoniecznie ;)

Prześlij komentarz