Byłem tam, jak i po drugiej stronie Wisły (nawet trochę bardziej na północ) latem. Faktycznie, jakby się człowiek znalazł w zupełnie innej rzeczywistości.
Kominy i druty wysokiego napięcia, ale jak dla nas (miłośników przyrody, kiedy tylko i jak tylko się da) stroniących od zgiełku miasta to mimo drutów i kominów, po prostu sielanka.
Uwielbiam Wisłę i paradoksalnie, cieszę się, że jest taka niezagospodarowan i nieodkryta. Zaraz by się zjechało chamstwo z całego świata i kasza byłaby niedogotowana...
9 komentarze:
Byłem tam, jak i po drugiej stronie Wisły (nawet trochę bardziej na północ) latem. Faktycznie, jakby się człowiek znalazł w zupełnie innej rzeczywistości.
Kominy i druty wysokiego napięcia, ale jak dla nas (miłośników przyrody, kiedy tylko i jak tylko się da) stroniących od zgiełku miasta to mimo drutów i kominów, po prostu sielanka.
Uwielbiam Wisłę i paradoksalnie, cieszę się, że jest taka niezagospodarowan i nieodkryta. Zaraz by się zjechało chamstwo z całego świata i kasza byłaby niedogotowana...
Zgadza się - niech taka nieuregulowana zostanie :)
Jakies smutne dziś te zdjęcia...
Mam nadzieję, że spotkamy się w środę.
hanula1950
Ja tylko żałuję,że za często tam żuleria przesiada i wolałabym by była jakaś ścieżka przyrodnicza wytyczona wzdłuż brzegów.
Na szczęście jeszcze są w Warszawie takie miejsca jak te.
Wygląda jak jezioro lub zalew :)
W tej części (północne granice Warszawy) Wisła jest bardzo szeroka.
Prześlij komentarz