"W 1968 r. zorganizowano w Warszawie Biennale Rzeźby w Metalu. Wcześniej, podobne imprezy miały miejsce w Elblągu i Puławach. Do udziału zaproszono wielu artystów, m.in. Bronisława Chromego, Jerzego Jarnuszkiewicza, Elżbietę Misztal. Patronat nad biennale objęły mieszczące się na Woli Zakłady radiowe im. Marcina Kasprzaka, które miały dostarczyć artystom potrzebnego materiału - złomu, do wykonania kompozycji. Ideą biennale było ideologiczne połączenie możliwości klasy robotniczej (reprezentowanej przez materiał) z pracą artystów. Stąd wybór dzielnicy - Woli znanej z robotniczego charakteru (znajdowały się tu zakłady Kasprzaka, Luksemburg, VIS, Polfy). W wyniku biennale powstały dwie wystawy czasowe: fotografii w Galerii Rzeźby i małych rzeźb w Parku Sowińskiego oraz stała ekspozycja dużych rzeźb wzdłuż ul. Kasprzaka. Ustawiono wtedy 60 kompozycji przestrzennych, z których do dzisiaj zachowało się kilkanaście. Większość z nich stoi przy ul. Kasprzaka (na odcinku pomiędzy Ordona i Prymasa Tysiąclecia), a kilka wzdłuż Prymasa Tysiąclecia."
Być może nie są zbyt zrozumiałe, ale co można powiedzieć o współczesnej sztuce? To ja już wolę takie rzeźby,przynajmniej wiem,że to rzeźby ;) Różowe plastikowe jelonki albo krowy czy pegazy podobają się wam bardziej? ;)
Ja traktuję na równi różowe jelonki, pegazy i zardzewiałe wieszaki na ubrania. Są w pewnym sensie zabawne. Nie żebym jakoś bronił, ale kto wie czy za 30 lat pegazy nie będą takim samym reliktem, jak owe dzieła z wystawy sztuki nowoczesnej...
Zresztą, jeśli sztuką dziś jest to, co robi Wilhelm Sasnal, to ja już wolę jelonki. Serio.
10 komentarze:
Chyba Guliwer zapomniał o zabraniu wieszaka na ubrania.
Artysta spawacz szalał w tamtej okolicy ;)
Niejeden,niejeden. Ja nawet wolę taką sztukę od współczesnej,przynajmniej widać,że ktoś się narobił :)
A czy to z wystawy sztuki nowoczesnej, kurka wodna? :)
Pozwolisz,że zacytuję:
"W 1968 r. zorganizowano w Warszawie Biennale Rzeźby w Metalu. Wcześniej, podobne imprezy miały miejsce w Elblągu i Puławach. Do udziału zaproszono wielu artystów, m.in. Bronisława Chromego, Jerzego Jarnuszkiewicza, Elżbietę Misztal. Patronat nad biennale objęły mieszczące się na Woli Zakłady radiowe im. Marcina Kasprzaka, które miały dostarczyć artystom potrzebnego materiału - złomu, do wykonania kompozycji. Ideą biennale było ideologiczne połączenie możliwości klasy robotniczej (reprezentowanej przez materiał) z pracą artystów. Stąd wybór dzielnicy - Woli znanej z robotniczego charakteru (znajdowały się tu zakłady Kasprzaka, Luksemburg, VIS, Polfy). W wyniku biennale powstały dwie wystawy czasowe: fotografii w Galerii Rzeźby i małych rzeźb w Parku Sowińskiego oraz stała ekspozycja dużych rzeźb wzdłuż ul. Kasprzaka. Ustawiono wtedy 60 kompozycji przestrzennych, z których do dzisiaj zachowało się kilkanaście. Większość z nich stoi przy ul. Kasprzaka (na odcinku pomiędzy Ordona i Prymasa Tysiąclecia), a kilka wzdłuż Prymasa Tysiąclecia."
wygląda to trochę jak te talerze do odbioru tv satelitarnej...
Czyli wygląda na to, że w "Nie lubię poniedziałku" wykpiono właśnie tę wystawę.
Być może nie są zbyt zrozumiałe, ale co można powiedzieć o współczesnej sztuce? To ja już wolę takie rzeźby,przynajmniej wiem,że to rzeźby ;) Różowe plastikowe jelonki albo krowy czy pegazy podobają się wam bardziej? ;)
Ja traktuję na równi różowe jelonki, pegazy i zardzewiałe wieszaki na ubrania. Są w pewnym sensie zabawne. Nie żebym jakoś bronił, ale kto wie czy za 30 lat pegazy nie będą takim samym reliktem, jak owe dzieła z wystawy sztuki nowoczesnej...
Zresztą, jeśli sztuką dziś jest to, co robi Wilhelm Sasnal, to ja już wolę jelonki. Serio.
Bardzo lipna ta rzeźba i dziwna. Nie rozpisuję się, bo piszę z telefonu.
Prześlij komentarz