Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

wtorek, 17 listopada 2009

==== Kontynuując temat rzeźb... ====

Kolejna rzeźba, przy przystanku. Prymasa Tysiąclecia, blisko ronda Wolnego Tybetu.

10 komentarze:

Marcin pisze...

Chyba Guliwer zapomniał o zabraniu wieszaka na ubrania.

roztoczanski pisze...

Artysta spawacz szalał w tamtej okolicy ;)

lavinka pisze...

Niejeden,niejeden. Ja nawet wolę taką sztukę od współczesnej,przynajmniej widać,że ktoś się narobił :)

Hagen pisze...

A czy to z wystawy sztuki nowoczesnej, kurka wodna? :)

lavinka pisze...

Pozwolisz,że zacytuję:

"W 1968 r. zorganizowano w Warszawie Biennale Rzeźby w Metalu. Wcześniej, podobne imprezy miały miejsce w Elblągu i Puławach. Do udziału zaproszono wielu artystów, m.in. Bronisława Chromego, Jerzego Jarnuszkiewicza, Elżbietę Misztal. Patronat nad biennale objęły mieszczące się na Woli Zakłady radiowe im. Marcina Kasprzaka, które miały dostarczyć artystom potrzebnego materiału - złomu, do wykonania kompozycji. Ideą biennale było ideologiczne połączenie możliwości klasy robotniczej (reprezentowanej przez materiał) z pracą artystów. Stąd wybór dzielnicy - Woli znanej z robotniczego charakteru (znajdowały się tu zakłady Kasprzaka, Luksemburg, VIS, Polfy). W wyniku biennale powstały dwie wystawy czasowe: fotografii w Galerii Rzeźby i małych rzeźb w Parku Sowińskiego oraz stała ekspozycja dużych rzeźb wzdłuż ul. Kasprzaka. Ustawiono wtedy 60 kompozycji przestrzennych, z których do dzisiaj zachowało się kilkanaście. Większość z nich stoi przy ul. Kasprzaka (na odcinku pomiędzy Ordona i Prymasa Tysiąclecia), a kilka wzdłuż Prymasa Tysiąclecia."

BLUE pisze...

wygląda to trochę jak te talerze do odbioru tv satelitarnej...

H_Piotr pisze...

Czyli wygląda na to, że w "Nie lubię poniedziałku" wykpiono właśnie tę wystawę.

lavinka pisze...

Być może nie są zbyt zrozumiałe, ale co można powiedzieć o współczesnej sztuce? To ja już wolę takie rzeźby,przynajmniej wiem,że to rzeźby ;) Różowe plastikowe jelonki albo krowy czy pegazy podobają się wam bardziej? ;)

Marcin pisze...

Ja traktuję na równi różowe jelonki, pegazy i zardzewiałe wieszaki na ubrania. Są w pewnym sensie zabawne. Nie żebym jakoś bronił, ale kto wie czy za 30 lat pegazy nie będą takim samym reliktem, jak owe dzieła z wystawy sztuki nowoczesnej...

Zresztą, jeśli sztuką dziś jest to, co robi Wilhelm Sasnal, to ja już wolę jelonki. Serio.

Robert Trzciński pisze...

Bardzo lipna ta rzeźba i dziwna. Nie rozpisuję się, bo piszę z telefonu.

Prześlij komentarz