Zastanawiałam się pod koniec września kto foci mimozy,skoro w
październiku zazwyczaj są już wszystkie pzrekwitnięte ;) Mnie udało się
sfocić ostatnią mimozę w trakcie keszowania z Wallsonem, Tomim i Moose
czyli Łośką.
A prawdziwe łąki mimozowe (na Młocinach) wyglądają tak:
Był to film z roku 2007.
A teraz o keszowaniu, czyli szukaniu skarbów zwanych geocaching.
Szukanie kesza w środku lasu (tu akurat z GPSem Łosi i Wallsona) wygląda tak:
A chowanie tak:
A znajdowanie i wypakowywanie kesza wygląda tak:
Przykładowo znaleziony kesz z zawartością:
A w środku może być geokret, taka Kitty na przykład.
A logbook czyli papierowa księga gości(tu ze skasowanego kesza) może wyglądać tak, częściej jednak w formie książeczki.
A teraz bardzo ważne! Jeśli przypadkiem na mieście w lesie czy
przedmieściu znajdziecie taką skrzynkę, zostawcie ją tak jak
znaleźliście, ona czeka na znalazcę. Jeśli jednak zobaczycie ją zupełnie
rozgrzebaną na wierzchu, luzem w trawie - uratujcie ją i sprawdźcie w
logbooku-tam powinien być e-mail do twórcy skrzynki, jeśli nie bawicie
się w geocaching-spróbujcie ją w ten sposób uratować od zniszczenia,
oddając twórcy. Jeśli się nie skontaktuje, to napiszcie do mnie na mejl
gazetowy(zapamiętajcie miejsce znalezienia) a ja już będę wiedziała co z
tym fantem dalej zrobić. Ostatnio w ten sposób uratowaliśmy 3 krzynki.
Acha, skrzynka nie zawsze jest duża jak na zdjęciu. Czasem jest bardzo
malutka, w pudełku po filmie, po pluszu, czasem jest to mała
próbóweczka. A czasem wielka, jak pudło po karabinie maszynowym ;)
3 komentarze:
dodano: 22 października 2009 14:33
@schwefel wybierz sobie coś z oferty Garmina
nick Zachu
dodano: 22 października 2009 10:40
Fajny krecik - daleko zawędrował :) Ciągnie wilka do lasu, chciałoby się powiedzieć, ale to przecież kotek. Ale ja tak przy okazji "wpadłem". Wykorzystałem Twoją panoramę Wrzeciona w nagłówku mojego bloga, który podrasowałem nieco, żeby nie był taki "szablonowy". Dzięki wielkie raz jeszcze!!!
nick enejeio
blog: wrzeciono.bloog.pl
dodano: 21 października 2009 23:16
Bardzo pouczający wpis i komentarze. Już mniej więcej wiem, czym jest mimoza :) A barszczyk rzeczywiście jest niesamowity, niebezpieczny i łatwo wymyka się spod kontroli. Kiedyś w okolicach Kudowy widziałem całe dzikie pole z tabliczką ostrzegającą przed wchodzeniem.
nick tomasz_mos
blog: naszlaku1.blox.pl
dodano: 21 października 2009 21:37
Mi się chowają płyty. Biorąc pod uwagę ich ilość oraz przyrost mam świadomość, że będzie coraz ciężej...
nick Wczoraj i dziś...
blog: wczorajidzis.blogspot.c om/
dodano: 21 października 2009 21:29
To ja tak mam z ubraniami, a z bielizną to już najbardziej ;)
nick lavinka
dodano: 21 października 2009 21:15
Ja uprawiam w domu keszowanie indywidualne. Czasem schowam coś tak dobrze, że szukam tego jak przy najlepszych podchodach. Ostatnio znalezienie jednej płyty zajęło mi miesiąc. To dopiero było geocaching!
nick Wczoraj i dziś...
blog: wczorajidzis.blogspot.c om/
dodano: 21 października 2009 13:30
Dziękuję za linka. Nawet fajne to 'keszowanie'.
nick alElla
blog: alella.blog.onet.pl/
dodano: 21 października 2009 13:29
Miasto Wu czyżby też keszy?
nick lavinka
dodano: 21 października 2009 13:23
Ciekawa zabawa :) właczę ja u sibei w zycie :)
nick Emilka
blog: www.samobojstwooo.bloog.pl
dodano: 21 października 2009 13:04
fajnie, rodzina keszowa rosnie w sile :)
nick miasto Wu
blog: miastowu.fotolog.pl
dodano: 21 października 2009 12:09
W sumie, ma to coś wspólnego. Ciekawe co powiedzą archeologowie za kilkaset lat, jak znajdą taką krzynkę ;)
nick lavinka
dodano: 21 października 2009 6:22
No, ale zabawa. Mnie się podoba. Zawsze chciałam być archeologiem. :)
nick didixi
blog: fotoptikon.pl/blog/
dodano: 20 października 2009 23:40
@Karska: Niektóre kesze w Warszawie można zdobyć po drodze do sklepu po bułki ;)
@Schwefel:Nie mam bladego pojecia o GPSach, bo nawet nie mam w komórce :)
@Ikroopka: Teraz to takie szare błe jest.
@Rubeus:Bez GPSa też da radę tylko trzeba zgrać na komórkę spoilery i dokładny opis.Zresztą często kordy są niedokładne i trzeba szukać na oko tak czy siak. :)
@Arturr_g: Tylko w zimowych ogrodach...
nick lavinka
dodano: 20 października 2009 23:08
Zima idzie to już nie będzie żadnych kwiatków:(
nick arturr_g
blog: bielskobb.blox.pl
dodano: 20 października 2009 23:05
Ja muszę jedną domową nawigację samochodową podładować i się w jakiś wolny dzień w szukanie keszy pobawić.
A z żółtych kwiatków, to ja już wolę wiosenną forsycję
nick rubeus
blog: rubeus.eu
dodano: 20 października 2009 23:02
Muszę się za rok porozglądać dokoła siebie w poszukiwaniu mimozy, nawet jesli to ma byc tylko nawłoć...
;)
nick ikroopka
dodano: 20 października 2009 22:31
Jak już jesteśmy przy GPSach to może znasz jakiś model godny polecenia?
nick schwefel
blog: schwefel.fotolog.pl
dodano: 20 października 2009 21:38
Fajne te keszowanie. :)
Podoba mi się taki spędzanie czasu. Szkoda, że ja czasu nie mam. Chyba doba by musiała mi się wydłużyć, a tu jesienią jeszcze dzień taki krótki. :(
nick Karska
dodano: 20 października 2009 21:04
Ale to grzeczna roślinka w porównaniu do Barszczu Sosnowskiego ;P
http://pl.wikipedia.org/wiki/Barszcz_Sosnowskiego
nick lavinka
dodano: 20 października 2009 21:00
aaaaaa więc to takie mimozy:) za nic nie mogłam dojść gdzież to tymi mimozami (poza poezją) jesień się zaczyna. czyli i z tej akcji wyniosę jakąś naukę - nie wiedziałam że nawłoć tak jest zwana. ha tym wyrazistszym tuszem podpisuję się pod protest songiem didixi, gdyż nawłoć zaprawdę obcą, a ponadto inwazyjną rośliną jest. chyba się nigdy od tego konika mojego Zakładu Ekologii Roślin i Ochrony Środowiska nie uwolnię;)
nick nymphe
blog: pretekst.blox.pl
dodano: 20 października 2009 20:59
Jesienią kochają piaseczek to i w piaseczku zostały ukryte ;)
nick lavinka
dodano: 20 października 2009 20:14
Myślałem, że kotki to wiosną rosną a nie jesienią...
nick Wczoraj i dziś...
blog: wczorajidzis.blogspot.c om
dodano: 20 października 2009 18:30
... mimozami jesień się zaczyna...
A o co chodzi z tym keszowaniem? Zupełnie nie załapałam :(
Pozdrawiam serdecznie:)
nick alElla
blog: alella.blog.onet.pl/
dodano: 20 października 2009 17:58
Zapraszam przy okazji ;)
nick lavinka
dodano: 20 października 2009 17:56
podoba mi się to keszowanie :)
nick chrzelice
blog: chrzelice.blox.pl/html
dodano: 20 października 2009 14:42
KITTY super i ekstra. Mimozy urocze.
nick hanula1950
blog: hanula1950.blox.pl
dodano: 20 października 2009 14:24
Ta żółta to nawłoć - taka jest nazwa systematyczna:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Naw%C5%82o%C4%87_p%C3%B3%C5%BAna
http://pl.wikipedia.org/wiki/Naw%C5%82o%C4%87_kanadyjska
Nazywana popularnie mimozą (czy miodunką) - ale nazwa systematyczna to nawłoć. To chyba najwięcej takich nazw zwyczajowych mają grzyby - ja zbieram czubajkę zwaną gdzieniegdzie panienka, czy szlachcianką... a okazało się, że to muchomor rdzawobrązowy ;-D
Natomiast mimoza, to nazwa systematyczna tej roślinki:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mimoza_wstydliwa
nick meteor2017
blog: tomi.blox.pl/
dodano: 20 października 2009 14:22
Zależy która, prawdziwa czy potoczna :)
nick lavinka
dodano: 20 października 2009 14:20
No to w końcu jak jest z tą mimozą? Żółta czy fioletowa?
nick stolicaiokolica
blog: stolica-okolica.eu
dodano: 20 października 2009 13:48
Bo prawdziwa mimoza jest ponoć fioletowa i wcale nie tak łatwo spotykana :)
nick lavinka
dodano: 20 października 2009 13:42
Bardzo interesujaca notka, Lavinko, a mimozy sa rozne, na calym swiecie, to zolte zielsko znam jako miodunke, ale jest tez zwana nawlocia, to zalezy w Polsce od okolicy; sierpniowy Dzialkowiec opisal nawloc jako mimoze, wiec, kto wie...
Pozdrawiam:)
nick sad.a.5
blog: artpoezjaproza.blox.pl
dodano: 20 października 2009 13:36
Tak, bo to nawłoć zwana popularnie mimozą. Pamiętam jak się oburzałeś, wrażliwyś na kwiatki - to pewne :)
nick lavinka
dodano: 20 października 2009 13:17
A z tą mimozą, to mnie lavinka kiedyś w błąd wprowadziła... wspomniała kiedyś o całych łanach mimoz, więc stwierdziłem że musze się koniecznie tam wybrać, bo musi to byc niesamowite - takie pole delikatnych roślinek o fioletowo-kuleczkowych kwiatach, które przy mocniejszym powiewie kulą liście... ale jak przesłała link do zdjęcia, to okazało się, że to jest to pospolite, żółto kwitnące w rowach zielsko :-) Chwila poszukiwań i okazało się, że to nawłoć a nie mimoza :-)
Żeby nie było, lubię to zielsko z jesiennych wycieczek rowerowych, nieraz potem ląduje u mnie w wazonie.
nick meteor2017
blog: tomi.blox.pl/
Prześlij komentarz