Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

wtorek, 20 października 2009

=== XXIV Akcja GTWb - Mimozami jesień się zaczyna.... ===

Zastanawiałam się pod koniec września kto foci mimozy,skoro w październiku zazwyczaj są już wszystkie pzrekwitnięte ;) Mnie udało się sfocić ostatnią mimozę w trakcie keszowania z Wallsonem, Tomim i Moose czyli Łośką. 
A prawdziwe łąki mimozowe (na Młocinach) wyglądają tak:
Był to film z roku 2007.

A teraz o keszowaniu, czyli szukaniu skarbów zwanych geocaching.
Szukanie kesza w środku lasu (tu akurat z GPSem Łosi i Wallsona) wygląda tak:
A chowanie tak:
A znajdowanie i wypakowywanie kesza wygląda tak:
Przykładowo znaleziony kesz z zawartością:
A w środku może być geokret, taka Kitty na przykład.
A logbook czyli papierowa księga gości(tu ze skasowanego kesza) może wyglądać tak, częściej jednak w formie książeczki.
A teraz bardzo ważne! Jeśli przypadkiem na mieście w lesie czy przedmieściu znajdziecie taką skrzynkę, zostawcie ją tak jak znaleźliście, ona czeka na znalazcę. Jeśli jednak zobaczycie ją zupełnie rozgrzebaną na wierzchu, luzem w trawie - uratujcie ją i sprawdźcie w logbooku-tam powinien być e-mail do twórcy skrzynki, jeśli nie bawicie się w geocaching-spróbujcie ją w ten sposób uratować od zniszczenia, oddając twórcy. Jeśli się nie skontaktuje, to napiszcie do mnie na mejl gazetowy(zapamiętajcie miejsce znalezienia) a ja już będę wiedziała co z tym fantem dalej zrobić. Ostatnio w ten sposób uratowaliśmy 3 krzynki. Acha, skrzynka nie zawsze jest duża jak na zdjęciu. Czasem jest bardzo malutka, w pudełku po filmie, po pluszu, czasem jest to mała próbóweczka. A czasem wielka, jak pudło po karabinie maszynowym ;)

3 komentarze:

lavinka pisze...

dodano: 22 października 2009 14:33

@schwefel wybierz sobie coś z oferty Garmina

nick Zachu
dodano: 22 października 2009 10:40

Fajny krecik - daleko zawędrował :) Ciągnie wilka do lasu, chciałoby się powiedzieć, ale to przecież kotek. Ale ja tak przy okazji "wpadłem". Wykorzystałem Twoją panoramę Wrzeciona w nagłówku mojego bloga, który podrasowałem nieco, żeby nie był taki "szablonowy". Dzięki wielkie raz jeszcze!!!

nick enejeio

blog: wrzeciono.bloog.pl
dodano: 21 października 2009 23:16

Bardzo pouczający wpis i komentarze. Już mniej więcej wiem, czym jest mimoza :) A barszczyk rzeczywiście jest niesamowity, niebezpieczny i łatwo wymyka się spod kontroli. Kiedyś w okolicach Kudowy widziałem całe dzikie pole z tabliczką ostrzegającą przed wchodzeniem.

nick tomasz_mos

blog: naszlaku1.blox.pl
dodano: 21 października 2009 21:37

Mi się chowają płyty. Biorąc pod uwagę ich ilość oraz przyrost mam świadomość, że będzie coraz ciężej...

nick Wczoraj i dziś...

blog: wczorajidzis.blogspot.c om/
dodano: 21 października 2009 21:29

To ja tak mam z ubraniami, a z bielizną to już najbardziej ;)

nick lavinka
dodano: 21 października 2009 21:15

Ja uprawiam w domu keszowanie indywidualne. Czasem schowam coś tak dobrze, że szukam tego jak przy najlepszych podchodach. Ostatnio znalezienie jednej płyty zajęło mi miesiąc. To dopiero było geocaching!

nick Wczoraj i dziś...

blog: wczorajidzis.blogspot.c om/
dodano: 21 października 2009 13:30

Dziękuję za linka. Nawet fajne to 'keszowanie'.

nick alElla

blog: alella.blog.onet.pl/
dodano: 21 października 2009 13:29

Miasto Wu czyżby też keszy?

nick lavinka
dodano: 21 października 2009 13:23

Ciekawa zabawa :) właczę ja u sibei w zycie :)

nick Emilka

blog: www.samobojstwooo.bloog.pl
dodano: 21 października 2009 13:04

fajnie, rodzina keszowa rosnie w sile :)

nick miasto Wu

blog: miastowu.fotolog.pl
dodano: 21 października 2009 12:09

W sumie, ma to coś wspólnego. Ciekawe co powiedzą archeologowie za kilkaset lat, jak znajdą taką krzynkę ;)

nick lavinka
dodano: 21 października 2009 6:22

No, ale zabawa. Mnie się podoba. Zawsze chciałam być archeologiem. :)

nick didixi

blog: fotoptikon.pl/blog/
dodano: 20 października 2009 23:40

@Karska: Niektóre kesze w Warszawie można zdobyć po drodze do sklepu po bułki ;)

@Schwefel:Nie mam bladego pojecia o GPSach, bo nawet nie mam w komórce :)

@Ikroopka: Teraz to takie szare błe jest.

@Rubeus:Bez GPSa też da radę tylko trzeba zgrać na komórkę spoilery i dokładny opis.Zresztą często kordy są niedokładne i trzeba szukać na oko tak czy siak. :)

@Arturr_g: Tylko w zimowych ogrodach...

nick lavinka

lavinka pisze...

dodano: 20 października 2009 23:08

Zima idzie to już nie będzie żadnych kwiatków:(

nick arturr_g

blog: bielskobb.blox.pl
dodano: 20 października 2009 23:05

Ja muszę jedną domową nawigację samochodową podładować i się w jakiś wolny dzień w szukanie keszy pobawić.
A z żółtych kwiatków, to ja już wolę wiosenną forsycję

nick rubeus

blog: rubeus.eu
dodano: 20 października 2009 23:02

Muszę się za rok porozglądać dokoła siebie w poszukiwaniu mimozy, nawet jesli to ma byc tylko nawłoć...
;)

nick ikroopka
dodano: 20 października 2009 22:31

Jak już jesteśmy przy GPSach to może znasz jakiś model godny polecenia?

nick schwefel

blog: schwefel.fotolog.pl
dodano: 20 października 2009 21:38

Fajne te keszowanie. :)
Podoba mi się taki spędzanie czasu. Szkoda, że ja czasu nie mam. Chyba doba by musiała mi się wydłużyć, a tu jesienią jeszcze dzień taki krótki. :(

nick Karska
dodano: 20 października 2009 21:04

Ale to grzeczna roślinka w porównaniu do Barszczu Sosnowskiego ;P
http://pl.wikipedia.org/wiki/Barszcz_Sosnowskiego

nick lavinka
dodano: 20 października 2009 21:00

aaaaaa więc to takie mimozy:) za nic nie mogłam dojść gdzież to tymi mimozami (poza poezją) jesień się zaczyna. czyli i z tej akcji wyniosę jakąś naukę - nie wiedziałam że nawłoć tak jest zwana. ha tym wyrazistszym tuszem podpisuję się pod protest songiem didixi, gdyż nawłoć zaprawdę obcą, a ponadto inwazyjną rośliną jest. chyba się nigdy od tego konika mojego Zakładu Ekologii Roślin i Ochrony Środowiska nie uwolnię;)

nick nymphe

blog: pretekst.blox.pl

dodano: 20 października 2009 20:59

Jesienią kochają piaseczek to i w piaseczku zostały ukryte ;)

nick lavinka
dodano: 20 października 2009 20:14

Myślałem, że kotki to wiosną rosną a nie jesienią...

nick Wczoraj i dziś...

blog: wczorajidzis.blogspot.c om
dodano: 20 października 2009 18:30

... mimozami jesień się zaczyna...

A o co chodzi z tym keszowaniem? Zupełnie nie załapałam :(

Pozdrawiam serdecznie:)

nick alElla

blog: alella.blog.onet.pl/
dodano: 20 października 2009 17:58

Zapraszam przy okazji ;)

nick lavinka
dodano: 20 października 2009 17:56

podoba mi się to keszowanie :)

nick chrzelice

blog: chrzelice.blox.pl/html
dodano: 20 października 2009 14:42

KITTY super i ekstra. Mimozy urocze.

nick hanula1950

blog: hanula1950.blox.pl
dodano: 20 października 2009 14:24

Ta żółta to nawłoć - taka jest nazwa systematyczna:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Naw%C5%82o%C4%87_p%C3%B3%C5%BAna
http://pl.wikipedia.org/wiki/Naw%C5%82o%C4%87_kanadyjska

Nazywana popularnie mimozą (czy miodunką) - ale nazwa systematyczna to nawłoć. To chyba najwięcej takich nazw zwyczajowych mają grzyby - ja zbieram czubajkę zwaną gdzieniegdzie panienka, czy szlachcianką... a okazało się, że to muchomor rdzawobrązowy ;-D

Natomiast mimoza, to nazwa systematyczna tej roślinki:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mimoza_wstydliwa

nick meteor2017

blog: tomi.blox.pl/

lavinka pisze...

dodano: 20 października 2009 14:22

Zależy która, prawdziwa czy potoczna :)

nick lavinka
dodano: 20 października 2009 14:20

No to w końcu jak jest z tą mimozą? Żółta czy fioletowa?

nick stolicaiokolica

blog: stolica-okolica.eu
dodano: 20 października 2009 13:48

Bo prawdziwa mimoza jest ponoć fioletowa i wcale nie tak łatwo spotykana :)

nick lavinka
dodano: 20 października 2009 13:42

Bardzo interesujaca notka, Lavinko, a mimozy sa rozne, na calym swiecie, to zolte zielsko znam jako miodunke, ale jest tez zwana nawlocia, to zalezy w Polsce od okolicy; sierpniowy Dzialkowiec opisal nawloc jako mimoze, wiec, kto wie...
Pozdrawiam:)

nick sad.a.5

blog: artpoezjaproza.blox.pl
dodano: 20 października 2009 13:36

Tak, bo to nawłoć zwana popularnie mimozą. Pamiętam jak się oburzałeś, wrażliwyś na kwiatki - to pewne :)

nick lavinka
dodano: 20 października 2009 13:17

A z tą mimozą, to mnie lavinka kiedyś w błąd wprowadziła... wspomniała kiedyś o całych łanach mimoz, więc stwierdziłem że musze się koniecznie tam wybrać, bo musi to byc niesamowite - takie pole delikatnych roślinek o fioletowo-kuleczkowych kwiatach, które przy mocniejszym powiewie kulą liście... ale jak przesłała link do zdjęcia, to okazało się, że to jest to pospolite, żółto kwitnące w rowach zielsko :-) Chwila poszukiwań i okazało się, że to nawłoć a nie mimoza :-)

Żeby nie było, lubię to zielsko z jesiennych wycieczek rowerowych, nieraz potem ląduje u mnie w wazonie.

nick meteor2017

blog: tomi.blox.pl/

Prześlij komentarz