Na wawrzyszewskich podwórkach blisko Wolumenu królują ostatnio wielkie białe żarłoczne ptaszyska. Dzieci niet, to maja się gdzie podziać.
Przy okazji odkryłam, że na pobliskim MDK udało się "zainstalować" pochylnię dla wózków i osób niepelnosprawnych. A tyle lat administracja upierała się, że się nie da, bo nie pozwala na to konstrukcja budynku. A jednak pozwala :)
10 komentarze:
zabrakło papu na Polu Mokotowskim po likwidacji bazy MPO, to się rozpełzły po Warszawie
Mewa śmieszka opanowała całą Polskę, a głównie śmietniki i wysypiska.
No właśnie mewy, czy rybitwy?
Za moich młodych lat mówili mi, że mewy to te wielkie, co nad morzem latają, a w Warszawie są małe rybitwy.
Wołam na to mewy zwyczajowo. To mogą być rybitwy, w sumie znad morza kojarzę właśnie je a nie te wielkie. Uh jak ja dawno nie byłam nad polskim morzem. 10 lat? I nadal mnie nie ciągnie.
U mnie na osiedlu królują kaczki, ale mew też jest sporo.
Radosnych Świąt.
Mewki w stolicy?
;)
Są u nas, i gdy krzyczą, czuję się jak w Gdyni - tzn. miło.
Kolejna inwazja sraluchów. Brać w ręce proce albo plakaty Majki Jeżowskiej i na odsiecz osiedlom!
Ładne ujęcie mew.
Paulyno :) Ciekawy temat. Mew coraz więcej jest w Warszawie. Ciekawe dlaczego? Wiesz, że ja nad Wisła widiałem Kormorany. Pozdrawiam Ciebie w Wigilię serdecznie i świątecznie. WESOŁYCH ŚWIĄT! :) Dla Ciebie i Waszej całem trójki.
Vojtek
Prześlij komentarz