Ostatnio jestem istotą dojeżdżającą, często więc bywam na peronach Dworca Centralnego. Przez ostatnie parę lat częściej niż przez całe życie. To i fotek mi się trochę nazbierało :)
To ostatnie ma fajną przestrzeń - szkoda że słupy ją przysłaniają. A nasze schody ruchome - tu w wersji platformowej - imponowały mi do momentu wizyty w Moskwie i tamtejszym metrze. Jest różnica!
Frekwencja popołudniu bywa większa. Teraz ludzie już nie koczują na peronach godzinami, rodziny nie odprowadzają siebie nawzajem... mniejszy tłok. No i pociągi rzadziej kursują :(
7 komentarze:
Ten Centralny to po wybuchu jądrowym?
Przy takiej frekwencji pasażerów, to obiekt bardziej do wyburzenia, niż do remontu :D
Przez chwilę nie śmierdziało, ale dopóki wtaczają się tam stare graty z otwartym obiegiem sanitarnym, to mogą sobie czyścić do woli.
To ostatnie ma fajną przestrzeń - szkoda że słupy ją przysłaniają.
A nasze schody ruchome - tu w wersji platformowej - imponowały mi do momentu wizyty w Moskwie i tamtejszym metrze. Jest różnica!
Frekwencja popołudniu bywa większa. Teraz ludzie już nie koczują na peronach godzinami, rodziny nie odprowadzają siebie nawzajem... mniejszy tłok. No i pociągi rzadziej kursują :(
Rzadziej, bo są większe i szybsze ;)
Piekna zjeżdżalnia na pierwszych zdjęciach:)
Prześlij komentarz