Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

środa, 12 października 2011

=== Dolina Pilicy 3 kroki od Warszawy ===

Nad Pilicą domków letniskowych jak grzybów po deszczu. Przy okazji pracy w jednym z nich pojechaliśmy z Tomim na rowerową wycieczkę, skróconą jednak początkowo pociągiem. Ostatni odcinek jechaliśmy radomskim piętrusem, gdzie niejeden podróżny walczył z zaawansowanymi technicznie drzwiami od toalety. Czy z resztą urządzeń w toalecie też walczył, nie wiem, ale odgłosy z kabiny dochodziły dziwne ;)
Po drodze mijaliśmy piękne kapliczki.

Pracowaliśmy do wieczora i nocowaliśmy w okolicy. Poranek przywitał nas srogim zimnem i mgłą nad rzeką.
Trzeba było się ruszać, bo tylko podczas jazdy można było się rozgrzać.Już o 8.30 stawiliśmy się po bułki na drugie śniadanie, które spożyliśmy nad pewnym drewnianym mostkiem. Trochę baliśmy się na niego wchodzić, bo wyglądał jak widmo... ale świeże odchody krów dodały nam odwagi i już niedługo właziliśmy we wszystkie dziury (głównie Tomi oczywiście) :)


Chwilę wczesniej byliśmy pod pewnym ceglanym kościołem, przed którym zrobiliśmy sobie krótką menelską sesję.

A to dopiero początek! Niejako w przelocie znalazłam skrzynkę przy pałacu, od 2007 roku byłam chyba piatym czy szóstym znalazcą, a na pewno pierwszym od półtora roku.
W końcu dotarliśmy do trzeciego śniadania w Nowym Mieście nad Pilicą. Ale najpierw obowiązkowe zdjęcie z MIGiem!
Niestety nie ma w nim skrzynki, bo jest na środku placu z ogromną ilością gapiów. Zresztą i tak nie ma odpowiedniej kryjówki. Za to jest mnóstwo plakatów z wesołymi panami.
Wreszcie zasłużona kawa i kanapki pod pałacem, choć największe emocje były dopiero przed nami. Tu, przy pałacu reaktywowaliśmy skrzynkę. Kiedy była zakładana przez Melę w 2007, po drodze do skrzynki był niewinny, przystrzyżony trawniczek. Teraz po 4 latach wygląda to mniej więcej tak. :)

A pałac pomalutku, acz skutecznie niszczeje.
Nareszcie, wisienka na torcie wycieczkowym - czyli nieczynne lotnisko. Oczywiście zaczęliśmy od bufetu ;)
Próbowaliśmy też odlecieć z pasa startowego
Aż w końcu znalezłam skrzynkę w pewnej dziurze :)
Po inną skrzynkę, wprost przeciwnie, trzeba było się powspinać. Ale i to mi się udało.

Natomiast z wieży kontroli lotów było widać tylko krowy szykujące się do odlotu...


Wyjeżdżając z lotniska odkryłam jeszcze jedną dziurę, co prawda bez skrzynki, ale i tak wlazłam, a co!
W ogóle na lotnisku mieliśmy niezłą fazę, której efekty można obejrzeć u Tomiego na blogu i poniżej..

Niedaleko od lotniska, nieco na północ znajduje się Góra Zgody, na mapach oznaczona jako Góra św. Rocha (od kościoła). I tu prócz postoju zdecydowaliśmy się założyć nową skrzynkę. Raz że miły kościółek, dwa że obok odbudowana pustelnia, trzy że ciekawe historycznie miejsce, to tu w 1666 roku król Jan Kazimierz i wielki marszałek koronny Jerzy Lubomirski podpisali ugodę, dzięki czemu nie doszło do bitwy i zakończyła się wojna domowa. W ogóle miejsce magiczne, znane z uzdrowień i innych cudów :)

Potem były długie, ciężkie kilometry pod górę i z górki, kiedy to zaczęły buntować się moje kolana i ledwo, ledwo dojechałam do Białej Rawskiej, gdzie Tomi zwiedzał resztki kolejki wąskotorowej a ja umierałam na trawie ;)

Zrobiło się późno, ja jechałam wolno, do domu wróciliśmy w deszczu po ciemaku, ale sto kilometrów nakręciliśmy :)

Reszta fotek na picasie

16 komentarze:

weldon pisze...

Ale piękne miejsca ...

lavinka pisze...

Troszku za późno się tam wybraliśmy, ale jeszcze wrócimy cieplejszą porą :)

I am I pisze...

Wiedziałem, że będziecie na tym wpółurwanym mostku - fajna miejscówka, też mam parę zdjęć, tak samo jak z migiem z biedronką w tle :)

weldon pisze...

Dla mnie "cieplejsza pora" to okres, kiedy nic zza liści nie widać :D

A tu jest kwintesencja tego, co lubię: i opuszczone miejsca i tory kolejowe i kościół i most, no i to wszystko na łonie przyrody ...

Żeby tylko światło było ...

Dorzucam do swojej mapki "Miejsc do odwiedzenia" :)

Rock 60-70 pisze...

Zdjęcia świetne, ale z Ciebie i Tomiego to piękna para. Aż przyjemnie popatrzeć.

Marcin pisze...

Właściwie to nie przypominam sobie horroru, w którym podróżnych wsysałaby toaleta w pociągu... warte rozważenia.

Rock 60-70 pisze...

Panie Marcinie, może warto pójść w tym kierunku i zrealizować film o krwiożerczych toaletach? Kto wie, być może za 40 lat po ulicach będą się przetaczały pochody typu Warsaw Kibel Walk. Być może sława czeka za drzwiami...

lavinka pisze...

W Trainspotting pan miał wizję pływania w toalecie (sięgał po czopki) :)

Marcin pisze...

@Rock 60-70: Sława czeka za drzwiami toalety??? Pani Sławo, już wychodzę, pamiętam, była jesień...

@Lav - tak, ale on był na haju i wrócił :D

Rock 60-70 pisze...

@Marcin: Musi być jakiś przebój w filmie! Każdy dobry film powinien zawierać potencjalny hit. Tak żeby potem można było wydać ścieżkę dźwiękową.

Rubeus pisze...

jak się uda namówić znajomą, albo znajomego :-), to może w przyszłą niedzielę się na miejsca ozdjęciowane wybiore [nie tylko po skrzynki geocachingowe :-P ]

Marcin pisze...

Wyszedł nowy singiel Bajmu, do horroru jak znalazł.

wariag1958 pisze...

To chyba byłe lotnisko wojskowe?

lavinka pisze...

Tak to nieczynne lotnisko wojskowe. Nawet ma swoją stronę na Wiki :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lotnisko_Nowe_Miasto_nad_Pilic%C4%85

Anonimowy pisze...

Lavinko!:)
Dzieki wielkie za te foty i opisy.
Sciskam mocno:)
sad.a.5@gazeta.nl

Slawnw pisze...

MIG jest piękny! :)

Prześlij komentarz