Fotka kiepska, bo zkomórkowa, ale za to z okolicy mojej ulubionej Fabryczki Adolfa Witta przy Emilii Plater. Niestety na samej fabryczce nadal straszą tandetne maziaje pseuografiiarzy. Wróćmy jedna do samego drzewa. Rośnie sobie na sąsiedniej posesji spokojnie,a tu od parkingu mu korzenie domalowali. Ale za to jakie!
9 komentarze:
Świetnie pomyślane. Tylko że to zrobił ktoś z zacięciem artystycznym a nie jełop, który namaże sprayem jakiś zygzak.
Mam dokładnie takie samo zdanie.
Tak właśnie powinno wyglądać graffiti, wbrew potocznemu rozumieniu - coś jak ludziskom się wydaje, że haker włamuje się do banków ;)
Genialny rysunek! Pomysł i wykonanie nie do przebicia.
Co mi przypomina, że muszę wreszcie dodać wpis z pracami w jednej z fabryk żyrardowskich. Może nie aż takie dobre jak to, ale zdecydowanie warte zauważenia :)
W W-wie się drzewa adoruje, w moim mieście wycina się je na potęgę. No bo przecież autka muszą się gdzieś pomieścić. Newton miał racje - jeszcze 55 lat, a będzie "po ptokach"...
Nie byłbym takim optymistą wariag z tymi drzewami w W-wie. Inna rzecz, to stare budowle, które się u nas programowo wyburza.
Miał rację Papcio Chmiel w XIII księdze Tytusa, gdzie narysował miasto wypełnione po brzegi samochodami, a ponieważ wycięto lasy, aby zrobić miejsca na parkingi, to jak ktoś chciał pojechać na weekend i odetchnąć świeżym powietrzem, to musiał wziąć ze sobą drzewko :))
Hehe mam chyba jeszcze tę księgę - pamiętam, jak zbierałem kolejne odcinki ze "Świata młodych".
No to prysnął mój "sen o Warszawie" :-)
Prześlij komentarz