Miałam pojechać w góry, ale nie pojechałam. Odbiłam się od własnej słabości i trochę od złego humoru. Najbardziej wkurza mnie, że nawet nie mam siły jeździć na rowerze bo robi mi się ciemno w oczach. Ale nic, szprycuję się witaminami i mięchem, wychodzę na krótkie spacery. To zawsze pomaga.
A teraz zdjęcia z początku września, z porządków przedjesiennych na działce i drugich potężnych postrzyżyn choinki co ma udawać duuuże drzewo wygięte przez wiatr. Na razie wygląda marnie ale za 5 lat... przycinanie drzew to nauka cierpliwości ;)
9 komentarze:
Nie wiem co to jest to ostatnie, ale ładnie wygląda.
Fajny mostek.
@Marcin: Zimowity, cebulowe o ile pamiętam. Same rosną.
@Robert: Mostek kupiony w merlinie i przerobiony(barierka) wg mojego pomysłu na udajacy japoński. Z ogrodu japońskiego wyszły nici(poza sosenką) ale może kiedyś.
Kochana Lavinko, duzo sil i zdrowia, martwie sie o Ciebie, bylas u lekarza?
Przytulam i sciskam Cie serdecznie,
Agnieszka (sad.a.5)
Nie nie byłam, i tak badania by nic nie wykazały... to typowe objawy przemęczenia i stresu. Muszę trochę zwolnić, odpocząć. Z nudów posprzątałam na biurku ;)
Jest i mostek i rower :)
Lavinka, czyżby to drzewko stylizowane było na bonsai? Jeśli tak, to będzie trzeba duuuużo cierpliwości i pracy. Pozdrawiam!
Tak, myślę że za 5 lat może zacznie wyglądać, będę miała co przycinać na emeryturze ;)
Za pięć lat to będzie całkiem spore drzewo. Sosna ma duże przyrosty roczne. Mam problem na swojej działce z dwoma takimi niesfornymi sosenkami :-) .
Prześlij komentarz