p.s. Jutro wybywam na dłuższe wakacje na rowerze, nie będzie mnie
około tygodnia. Co jakiś czas potaram się wrzucić info, gdzie jestem i
co robię. Po lewej stronie bloga jest okienko blipa, tam będą pojawiać
się smsy i mmsy ode mnie, przynajmniej dopóki nie padnie mi komórka, bo
prądu to tam raczej w Bekidzie Niskim nie ma za dużo :)
Aktualności
Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.
Kursy
środa, 29 lipca 2009
==== Ruina postindutrialna z Karolkowej ====
Myślę,że podzieli los okolicznych budynków i albo zniknie, albo zostanie
dobrze ukryty pod nową elewacją. Długo już nieużytkowany, od lat coś
tam się ma budować i od lat stoi to takie... a gdzie dokładnie? A TUTAJ.

wtorek, 28 lipca 2009
===== Wrzuciłam fotki z Wałbrzycha =====
Na picasę. Teleportacja - klikać w kolaż.
Z bloga podróżniczego
Nareszcie obrobiłam zdjęcia z górskiego miasta Wałbrzych, położonego w
urokliwym zakątku Sudetów. Dość rozległe, położone w dolinach między
niewysokimi, porośniętymi lasem górami i zarastającymi zielskiem
hałdami. Kiedyś były tu ogromne kopalnie, dziś jest to rejon gdzie można
poodychać świeżym powietrzem i wybrać się na pieszą lub rowerową
wycieczkę. Szlaków do wyboru, do koloru, a na horyzoncie resztki szybów.

Ale nie można nie odwiedzić Starówki. Właściwie cały Wałbrzyh to jedna wielka starówka, oszczędzony szczęśliwie przez II wojnę...

W południowej części Wałbrzycha, tuż przez Dworcem Głównym(który wcale nie jest główny, głównym jest Wałbrzych Miasto) znajduje się charakterystyczny wiadukt. Z pewnością kojarzą go widzowie polskiego filmu "Sztuczki"

Zapraszam do WAŁBRZYCHA i KOPALNI JULIA (THOREZ)
Ale nie można nie odwiedzić Starówki. Właściwie cały Wałbrzyh to jedna wielka starówka, oszczędzony szczęśliwie przez II wojnę...
W południowej części Wałbrzycha, tuż przez Dworcem Głównym(który wcale nie jest główny, głównym jest Wałbrzych Miasto) znajduje się charakterystyczny wiadukt. Z pewnością kojarzą go widzowie polskiego filmu "Sztuczki"
Zapraszam do WAŁBRZYCHA i KOPALNI JULIA (THOREZ)
poniedziałek, 27 lipca 2009
=== Pewnie wszyscy byli już na Polach Mokotowskich... ===
...lub Polu Mokotowskim. Niby druga nazwa bardziej prawidłowa,ale że park
skłąda się tak naprawdę z dwóch parków to popularna w użyciu jest i
pierwsza nazwa. Co prawda pole to to nie jest, bo tu żadna kapusta nie
rośnie... to jednak spory kawał zielonego wygonu. Raj dla rolkarzy,
trochę mniej przyjemne miejsce dla roweków, a najgorzej to już chyba
mają spacerowicze, bo co chwila są rozjeżdżani przed jednych to przez
drugich ludzi na kółkach.
Ale nie słyszałam, by się ktoś lamentował. Znaczy żyją w symbiozie jakowejś.
Zawsze można pójść na spacer w miejsce kąpieli psów i kaczek
Albo posiedzieć na plastikowych kamieniach.
A jak się lubi prawdziwe kamienie, to zapraszam do kamiennego kręgu przed Biblioteką.
==== Międzyborów i okolica ====
W celu teleportacji kliknąć w zdjęcie lub kupić bilet kolejki podmiejskiej ;)
Z bloga podróżniczego
Po drodze do Żyrardowa jadąc pociągiem mija się niepozorną stacyjkę w MIĘDZYBOROWIE.
Można jednak wysiąść i zwiedzić okoliczne piachy i lasy... oraz samotne spalone ruderki...
A z piachów to dokładniej: Zespół przyrodniczo-krajobrazowy Wydmy Międzyborowskie
Albo też można pojechać na południe, do Starych Bud w poszukiwaniu drewnianych domków i uroczych przydrożnych kapliczek.
niedziela, 26 lipca 2009
====== Szalone babcie... ======
Szalone babcie, jedna kopnęła mi rower to dostała z piąchy. Uwielbiam
teatrzyki plenerowe, właściwie to jedyny rodzaj teatru na którym się nie
nudzę.... bo jakoś zaw\sze w nim uczestniczę :) To z przedstawienia na
Nowym Mieście.
piątek, 24 lipca 2009
==== Wróg Cię kusi Coca-colą ====
No to trochę pokusiłam w Muzeum Kolejnictwa ;)
Więcej zdjęć z Muzeum Kolejnictwa za jakiś czas :)
====== Kawał blachy na Młocinach ======
Kręciłam się w okolicy Cmentarza Północnego i natrafiłam na taki oto
sobie budynek. Raczej betonowy, ale elewację ma z blachy. Ostatnio
często bywam w okolicy cmentarza, ale jakoś nigdy nie wjeżdżam do
środka. Tamtędy na skróty jeździ się do Kampinosu. Ale po cemntarzu też
by było fajnie. W każdym razie dobrze jeździło się po Bródnowskim. Po
Północnym nigdy nie próbowałam. Może kiedyś.
czwartek, 23 lipca 2009
===== Łódź i rozwiązanie drugiej zagadki =====
Zagadka była podchwytliwa, bo budynek z paskami nie był w w Warszawie
tylko w Łodzi. W celu obejrzenia relacji klikac w zdjecie z kolażem.
A budynek ów wygląta.. tak. Trochę bolą oczy, nie? ;) Kiedyś był
modernistyczny, tylko go nadbudowano o dwa piętra i pokolorowano.
Myśliciele Bauhausu przewracają się w grobach...
Z bloga podróżniczego
Wybierałam się do Łodzi jak ta sójka za morze od 3 lat. Ostatnim razem
byłam tam w 2006 roku, tu na blogu są dwie skromne galerie, bo wówczas
dysponowałam tylko Zeniem. PIERWSZA i DRUGA.
A teraz było inaczej, bo miałam przewodnika, Huannu(kiedyś Neohuannu), wujku Samo Bro czy jak się tam zwie teraz ;)
Zaczęliśmy od Widzewa, by pojechać na osiedle z lat 40tych - Stoki (każda
ulica jest tam górska i to nie tylko z nazwy). Stamtąd rzut beretem do
zamkniętego w sobotę cmentarza żydowskiego i muzeum utworzonego na
miejscu stacji, skąd wywożono Żydów do obozów śmierci. Stacja zwała się Radegast. Zaraz potem jeszcze pomnik pomordowanych dzieci i w ogóle smutno i martyrologicznie.
Potem chłodziliśmy się u Huanna na Bałutach, by zostawić rowerki na
chwilę i przejśc się po okolicy na piechotę, bez rowerów łatwiej było
się poruszać po podwórkach. Klimat bardzo podobny do warzawkiej Pragi,
choć kamienice w lepszym stanie.
Dalej z powrotem na rowerki i myk do Parku Ocalałych
A dalej to już tylko Manu i obowiązkowe focenie czerwonych rowerków.
A obok Manufaktury zwiedziliśmy osiedle robotnicze i drewniany kościół(zdjęcia nie ma bo nie wyszło).
Pobyt w Łodzi byłby nieważny, gdybyśmy nie odwiedzili Pietryny i
nowej atrakcji, zdrojów ulicznych.Bardzo pyszna woda. Zdroje są
ozdobione rzeźbami dzieci i rybek.
Na Pietrynie fundnęłam sobie mrożoną kawę(koktajl i sernik z Manu
nie tarczyły na długo) i pojechaliśmy w stronę Księżego Młyna(spóźniłam
się na spacer),ale wcześniej zahaczylimy o Białą Fabrykę, na tyłach
której jest skansen drewnianych budynków z Łodzi (niestety był czynny do
16, więc fotki zza ogrodzenia)
Ledwo zdążyliśmy zwiedzić dzikim pędem Księży Młyn
Na sam koniec polecielimy po bilety na Fabryczną. Pociąg o 19tej
śmignął sprzed nosa, pozostawał ten o 20:58.Mieliśmy niecałe 2
godziny,więc wpadliśmy jeszcze raz do Huanna, przy okazji odebrałam
pocztę. Okazało się,że Stahoo
jest w Łodzi od rana ledwo żywy po dlaekiej wyprawie.Pisnęłam mu
mejlem(a Hua smsem),że będzie mnie można dorwać na Fabrycznej przed 21 i
pognaliśmy z powrotem na dworzec. Stahoo dotarł 2 minuty przed
odjazdem, ale zdążył mnie wyściskac i wycałować ;)
Wszystkie zdjęcia w albumie ŁÓDŹ
Potem w Łodzi była wielka ulewa z gradobiciem, która ścigała mój
pociąg, ale koło Żyrardowa straciła zapał i suchą stopą dotarłam do
Warszawy :)
Pozdrawiam też Mackozera z blipa, któremu omal nie rozjechałam psów nie zauważając ich ni jego samego na Bałutach ;)
==== Rzeźba w Parku Rydza Śmigłego ====
Rzut beretem od Schodów Odeskich można spotkać rzeźbę ukutą z prętów. Jest to rozwiązania pierwzej zagadki z akcji GTWb "paski".
Subskrybuj:
Posty (Atom)