Jako że zagadka z bloga zagadkowego się rozwiązałam, to wrzucam na wpis. Nie znam autora, ale podejrzewam kogoś z zespołu projektującego bloki przy ulicy Pirenejskiej. To już bardziej bemowskie klimaty, co?
Szczerze powiedziawszy wolę takie place zabaw... ale może to kwestia tego, że dorastałam w czasach brutalizmu socjalistycznego ;)
9 komentarze:
Smutny ten "plac zabaw"
Szary, abstrakcyjny plac zabaw... Yeah... Cóż za niezliczone godziny świetnej zabawy...! :D :P
Jako dorastający nieopodal pamiętam, że nikt z dzieciaków nie wiedział, do czego to służy, i dzieciaki bawiły się po swojemu.
Jak jakiś zabytek po dawnej cywilizacji ;)
A moze to sie dzieciakom podoba? Moze da sie wykorzystac do jakichs zabaw? Ze swojego doswiadczenia wiem, ze te piekne kolorowe, drewniane place zabaw czesto swieca pustkami. A dzieciaki po lesie z kijami lataja!
Tak jak w mojej wsi!
Bo takie rzeczy chyba bardziej działają na wyobraźnię dziecka. Też wolałem ganiać z kolegami po jakiś rozkopanych, pełnych błota okolicach, bo i tak placu zabaw nie było nigdzie. A zabawy w parku, po krzakach, między drzewami były zawsze bardziej ekscytujące.
Ja bym użyła tego do wdrapywania się i zeskakiwania :)
A ja do nadziewania się na wystające elementy :)
Podejrzewam, że owe konstrukcje to jedna z odpowiedzi na odwieczny problem: co zrobić z resztką betonu?
Przykładowo tu: http://osw.blox.pl/2011/02/Warszawska-Magnacka.html zdjęcia 6, 7, 8 zabrakło na plac zabaw więc postanowiono utwardzić drogę.
Prześlij komentarz