Na pewno go znacie, straszy w okolicy od lat 90 - powstał na miejscu pięknej kamienicy... (zdjęcie pożyczyłam od Marcina oryginalnie opublikowane w "Korzeniach miasta" J. Kasprzyckiego)
A teraz wygląda tak. Słabo, nie?
Tutaj widać, jak "pasuje" do otoczenia...
20 komentarze:
Jakieś 2 m-ce temu FRW pastwiło się nad tym "arcydziełem architektury" na wspólnym spacerze. ;)
Dysonans jest tym większy, że sąsiedni Norway House pokazuje, że współcześnie też można projektować inaczej.
Budynek na przeciwko też nie grzeszy urodą, ale przynajmniej jest szary. No i został zbudowany dużo później, 5 lat co najmniej. Jak zaczynałam studia(1996) to dopiero zaczynali kopać fundamenty (i omal przez to nie zawaliła się kamienica obok). Tenże straszył już wiele lat wcześniej.
To już jest kwestia stawiania na szalach stuletniej i współczesnej architektury. Długo można by na ten temat rozmawiać. Jednak Norway House jest przynajmniej poprawny i wypełnia działkę z poszanowaniem podstawowych zasad. Pozytywny wyjątek na tle szalonych lat 90-tych.
No, jednak nieco późniejsze budynki jakoś lepiej się wpisują w otoczenie (statystycznie). Choć z drugiej strony jak sobie popatrzę na budynek z rogu Królewskiej (noga słonia Kuryłowicza) to po dziś dzień mnie zęby bolą. Nadal powstają gargamele. Mnie współczesna architektura nie boli, pod warunkiem że jest na poziomie Fostera, a nie "pana Mietka". Ech.
Kiedyś również nie sami "Fosterzy" projektowali. ;) Przeciętnych architektów ratowało, moim zdaniem, trzymanie się dość restrykcyjnego kanonu. Obecnie nie ma już kanonu. Można zaprojektować wszystko, byleby miało określone parametry komercyjne. Dla wielu architektów, co widać jak Polska długa i szeroka, to za głęboka woda. Ale pocieszam się, że jest lepiej, niż było 15-20 lat tamu.
Wiem,że to nie będzie miłe, ale większość architektów projektuje to co chce inwestor. A inwestor chce by było kolorowo i tandetnie. Wiem co mówię niestety. Przewalczyć szary kolor na elewacji, szlachetną cegłę (zamiast taniego klinkieru) albo choć kamień lub drewno - to upiorna robota i nie każdy architekt to potrafi. Pamiętam jak kiedyś inwestor nazwał ostry pomarańczowy kolorem pastelowym. Trochę mi opadła szczęka...
W takim razie trzeba liczyć na paczkujący snobizm nuworyszy podejmujących takie decyzje. W końcu coraz więcej jeżdżą po świecie i ich wyobraźnia nie ogranicza się już do domku pod miastem oraz wycieczki do Egiptu, bądź Tunezji... Swoją drogą żal patrzeć, ile pieniędzy topione jest w szambie...
Obawiam się,że jedyne co pamiętają to te okropne hotele albo kolorowe kamieniczki ze starówek. I chcą to samo. Bez sensownego wykształcenia od podstawówki - nie ma szans rozumieć CO się widzi. A u nas historia sztuki, historia architektury - to jakieś chore fanaberie. Pamiętaj,że inteligencję wytłuczono nam dość konkretnie w czasie wojny. Zanim się odtworzy, to ze dwa pokolenia jeszcze... póki co - buduje się gargamela zamiast pięknej drewnianej chaty. Bo chata jest wiejska, a kolorowy dom z tralkami i złotymi klamkami taki nowoczesny i bogaty.
to nie koszmarek, to koszmar!
Słowo koszmar dedykuję kebabom jednak :)
A mnie się ten nowoczesny moloch podoba.
długo by na powyższy temat pisać, więc daruję to sobie.
;-)
Nie znacie się. To po prostu modernizm i funkcjonalizm.
Ten koszmarny koszmar mnie sie na tej ulicy nie podoba.
Stara kamienice wykonczyl Hitler, Stalin, czy rozebrano ja jeszcze pozniej, wspolczesnie? Nie pamietam.
Pozdrawiam:)
sad.a.5
Nie martwcie się - postoi jeszcze z 10-15 lat i sam (lub z pomocą inwestora) się rozleci.
@Sad.a.5: Na pewno rozebraliśmy kamienicę my, Polacy, o zgrozo. Ja tej kamienicy nie pamiętam,ale na pewno rozebrano ją za mojego życia. Jak zaczynałam studia, temat był jeszcze całkiem świeży, choć emocje już opadły.
Lavinko, na miejscu biowca z lat 90-tych stała inna kamienica, nie ta, któej zdjęcie zmaieściłaś. Tamta też jest gdzieś na wczorajidzisiowym blogu.
A poza tym komuniści nie mają narodowości - to po prostu nie są Polacy. Choć jak wygląda z ostatnich lat, kapitaliści to też nie Polacy.
Jesteś pewien? U Marcina jest właśnie ta, zresztą jak guglałam też wyszło to zdjęcie. Argh.
Zdarzają się i tacy co lubią drewno, ale koncowy efekt jest i tak koszmarny.
Wrzucę dziś na bloga przegląd nowego budownictwa z ulicy Europejskiej w Powsinku, to zobaczycie co mam na myśli.
Prześlij komentarz