Pojechaliśmy po kesza, ale wyszło że go nie znaleźliśmy. Za to znalazł się Rubeus z którym pojechaliśmy na wycieczkę po Warszawie, ale ta Warszawa była głównie wiejska i zalewowa. To był jeden z ostatnich obiektów architektonicznych większego kalibru, który tego dnia oglądaliśmy ;)
Polecam zwłaszcza wnętrze.
6 komentarze:
"Pojechaliśmy po kesza, ale wyszło że go nie znaleźliśmy. Za to znalazł się Rubeus" - znaczy, wyciągnęliście Rubeusa ze skrzynki keszowej???
Nie, wyskoczył zza winkla :)
Nie raz pisalam, ze lubie zdjecia kosciolow bo kazdy jest inny i przez to ciekawy!
Ale czasem zal, ze ludzie dbaja o takie miejsca a o swoje podwroka nie potrafia!
A to też prawda. I Ci co nie dbają potrafią coś zniszczyć tym co się starają. BTW wiesz, dlaczego wiele kościołów się teraz zamyka gdy nie ma mszy? Z powodu złomiarzy (sic!).
Jaki on tam podwarszawski? Przecież Powsin JUŻ OD 59 lat jest w Warszawie ;)))
Wiem, wiem, ale dla mnie to nie_jest Warszawa :)
Prześlij komentarz