Bo mój ma porysowaną szybkę i sporo zdjęć ma brzydkie bliki. Poz tym czasem Tomi robi zdjęcie za mnie, latamy nieraz cały dzień po mrozie i moje paluchy kiepsko to znoszą... tu na przykład siedzieliśmy na ławce,skąd był doskonały widok na konstrukcję,ale wleźliśmy tam po to by się rozgrzać :) No i co luszczanka to luszczanka. Podoba mi się w niej oddalający obiektyw, moja maupa takiego nie ma.
Nie latali, bo żeśmy się dobrze zakamuflowali to raz, dwa wyczekaliśmy na odpowiedni moment, trzy dlatego tylko dwie fotki, wolałam nie ryzykować awantury :)
Ja z kolei wzbudziłem zainteresowanie, robiąc zdjęcia na ulicy Lekarskiej. Sprzątająca tam dozorczyni, jak i przechodnie, przyglądali mi się tak, jakbym co najmniej chciał ich domy wysadzić w powietrze. Gorzej niż strażnicy w centrum handlowym.
O, zdecydowanie Lekarskiej nie keszujcie. Byłem tam dwa razy z aparatem i za każdym razem wzbudzałem niezdrowe zainteresowanie mieszkańców, przyglądających mi się z miną bazyliszka.
10 komentarze:
A co tak ostatnio przerzuciłaś się na "cudzego" Canona? :D
Bo mój ma porysowaną szybkę i sporo zdjęć ma brzydkie bliki. Poz tym czasem Tomi robi zdjęcie za mnie, latamy nieraz cały dzień po mrozie i moje paluchy kiepsko to znoszą... tu na przykład siedzieliśmy na ławce,skąd był doskonały widok na konstrukcję,ale wleźliśmy tam po to by się rozgrzać :) No i co luszczanka to luszczanka. Podoba mi się w niej oddalający obiektyw, moja maupa takiego nie ma.
A sekurity gardy nie latały za Wami? Bo lustro przyciąga zwykle nadgorliwców...
Nie latali, bo żeśmy się dobrze zakamuflowali to raz, dwa wyczekaliśmy na odpowiedni moment, trzy dlatego tylko dwie fotki, wolałam nie ryzykować awantury :)
Ja z kolei wzbudziłem zainteresowanie, robiąc zdjęcia na ulicy Lekarskiej. Sprzątająca tam dozorczyni, jak i przechodnie, przyglądali mi się tak, jakbym co najmniej chciał ich domy wysadzić w powietrze. Gorzej niż strażnicy w centrum handlowym.
No akurat gdyby strażnicy się tylko przyglądali.... ich mina by mi była zupełnie obojętna. A tak człowiek się bawi w terrorystę we własnym kraju ;)
Ok, zapamiętać: keszy przy Lekarskiej nie podejmować na "fotografa turystę"... może na pomarańczową kamizelkę roboczą i służby miejskie?
słabość do stali? ja też mam słabość do Stali... Stali Mielec:)
Ja mam do każdej ;)
O, zdecydowanie Lekarskiej nie keszujcie. Byłem tam dwa razy z aparatem i za każdym razem wzbudzałem niezdrowe zainteresowanie mieszkańców, przyglądających mi się z miną bazyliszka.
Prześlij komentarz