Pozostając w tej samej dzielnicy zmieniamy rejon, bo skoro była ładna pogoda, potuptałam stację dalej i tak mając zapas do pociągu. A dokładniej skm, bo nie miałam gdzie kupić biletu, a w kmkach nie ma kasowników, albo są a ja nie wiem gdzie. Skmka miała być pięć minut później, więc przepuściłam ten.
Klimaty kolejowe warszawskie wciąż te same. ;)
0 komentarze:
Prześlij komentarz