Tunel pomiędzy dworcem pks i pkp był jaki był. Odnowiono kawałek kolejowy jakiś czas temu, mocno zyskał w odbiorze estetycznym, stracił na funkcjonalności, bo nie wiem gdzie teraz dostanę super chińską latarkę za 10 zł, co świeci jak te za 200 i jest ładowana na kabelek, a nie na baterie. I książek nie ma gdzie kupić. I innych cudów za złotówkę.
Za to nie ma nawet pół ławki, żeby usiąść, jak na podmiejskiej górze pada deszcz. No wiem, wiem, ławki = śpiąca żulia.
Teraz remontuje się (pardon, chciałam powiedzieć: buduje od nowa) kolejny kawałek. Zbudowano tunel przejściowy, zadaszony. Od środka wygląda tak, jakby wokół jeszcze były jakieś pokoje. Z zewnątrz jak barak w dole piachu.
Jest też mapa, żeby wiedzieć, jak trafić na peron ósmy ;)
I jeszcze trochę starego dizajnu:
A z góry tak:
7 komentarze:
o, fajnie, mogę przestudiować planik, nim tam trafię w reallu.
Tomi jeszcze podrzucił mi linki:
kurierkolejowy
i drugi z przyszłym wyglądem pekaesu. Mój koffany sześcianki zniszczą
urbanity
Czy to faktycznie jest tunel, skoro strop widać od góry? Pytanie z gatunku tych filozoficznych, na miarę granicy między blokiem, a kamienicą ;-)
W zasadzie jest poniżej poziomu 0, czyli jest to tunel, ale odkopany(tu w wykopie, w każdym momencie mogliby go zasypać) ;)
Z tym, że poprzedni tunel też był widoczny od góry i nigdy nie był odkopany, bo nigdy nie został zakopany.
Zasypać by nie mogli, bo to zwykłe budowlane kontenery, które zawaliłyby się pod ciężarem ziemi.
"Remont" - zaklejenie wszystkiego świeżą dyktą. Pozdrawiamy karaluchy.
Nie wiem, czy już to pisałem, ale uważam, że jeżdżenie rowerem po przejściu podziemnym to chamstwo.
Prześlij komentarz