A wiesz co sobie pomyślałam....jak zobaczyłam tytuł:) Znasz Warszawę...kochasz rower! Może powinnaś zainwestować w firmę oferującą zwiedzanie warszawy rowerem! Pewnie byłoby sporo chętnych! Pozdrawiam:) Podczytująca Iza
To bardzo fajny pomysł, problem z tym że. 1.Mam fobię społeczną i boję się grup nieznajomych ludzi 2.Mam talent do szlajania się po wszelkich ruderach i szlakach (takoż mój partner Tomi alias Meteor). Znajomi w końcu przestali z nami jeździć na wycieczki, bo ciągle lądowaliśmy w krzakach, pokrzywach po pas, jeżynach do kolan i jeszcze czołgaliśmy się po tunelach.
Kanapki na barierce z szyny kolejowej, kanapki pod warsztatami mechanicznymi w Garnizonie w Skierniewicach, piknik z herbatą przy ruinie willi Pułkownikowskiej (same śmieci dookoła), wreszcie ruiny cegielni. Tylko 108 km na rowerze. Mało ludzi lubi tak zwiedzać ;)
Spacery rowerowe są organizowane po Żoliborzu. Nawet teraz jest jeden zapowiedziany.
A te fritury są równie tandetne jak te ich tabliczki nad głową. Szczytem było, jak usłyszałem tekst: "A to są proszę państwa Kamienne Schodki. Słynne są z tego, że są bardzo urocze". ;)
Ja nie mam czasu, bo pracuję i żyję pełnią życia, ale moi emerytowani rodzice, w ramach wolnego czasu, szlajają się bez przerwy na różnego rodzaju wycieczki po Warszawie, z uwzględnieniem darmowych, bo emerycka kieszeń nie wszystko wytrzyma. I źle zaczęli, bo wystartowali ze spacerami/prelekcjami z Zielińskim, Majewskim czy Urzykowskim. A potem nagle poszli na fritura z panem, który po prostu szedł i czytał na głos przewodnik a większość pytań, wykraczających poza standard, zlewał. Cóż.
ale o cco chodzi? obyczaje z internetu ("platoniczne" udostępnianie płyt, filmów i książek) przenoszą się do 'reala'? pora więc zrobić następny krok: chyba założę klinikę, w której będę nieodpłatnie przyjmował i leczył ;-|
H_Piotr - taki motyw jest w książce Hena "Mój przyjaciel król"... ;-)
14 komentarze:
A wiesz co sobie pomyślałam....jak zobaczyłam tytuł:)
Znasz Warszawę...kochasz rower!
Może powinnaś zainwestować w firmę oferującą zwiedzanie warszawy rowerem! Pewnie byłoby sporo chętnych!
Pozdrawiam:)
Podczytująca Iza
To bardzo fajny pomysł, problem z tym że.
1.Mam fobię społeczną i boję się grup nieznajomych ludzi
2.Mam talent do szlajania się po wszelkich ruderach i szlakach (takoż mój partner Tomi alias Meteor). Znajomi w końcu przestali z nami jeździć na wycieczki, bo ciągle lądowaliśmy w krzakach, pokrzywach po pas, jeżynach do kolan i jeszcze czołgaliśmy się po tunelach.
vide ostatnia wycieczka rowerowa po mazowszu:
Kolorowy trabant"
Grzybki i kupa słonia
Kanapki na barierce z szyny kolejowej, kanapki pod warsztatami mechanicznymi w Garnizonie w Skierniewicach, piknik z herbatą przy ruinie willi Pułkownikowskiej (same śmieci dookoła), wreszcie ruiny cegielni. Tylko 108 km na rowerze. Mało ludzi lubi tak zwiedzać ;)
Spacery rowerowe są organizowane po Żoliborzu. Nawet teraz jest jeden zapowiedziany.
A te fritury są równie tandetne jak te ich tabliczki nad głową.
Szczytem było, jak usłyszałem tekst: "A to są proszę państwa Kamienne Schodki. Słynne są z tego, że są bardzo urocze". ;)
Ja nie mam czasu, bo pracuję i żyję pełnią życia, ale moi emerytowani rodzice, w ramach wolnego czasu, szlajają się bez przerwy na różnego rodzaju wycieczki po Warszawie, z uwzględnieniem darmowych, bo emerycka kieszeń nie wszystko wytrzyma. I źle zaczęli, bo wystartowali ze spacerami/prelekcjami z Zielińskim, Majewskim czy Urzykowskim. A potem nagle poszli na fritura z panem, który po prostu szedł i czytał na głos przewodnik a większość pytań, wykraczających poza standard, zlewał. Cóż.
U, to musiało boleć.
Spacerów zawsze był w stolicy dostatek, ale ostatnio mam wrażenie, że wyjątkowo się ich namnożyło, i ktoś, kto się nie zna może trafić róznie;)
Ja odpadłem po tekście: "i wtedy Poniatowski postanowił, że zostanie królem" (bez żadnego wyjaśnienia sposobu wybierania króla w I RP).
Mam wrażenie, że niektórzy przewodnicy odstawiają tzw. "gadkę przewodnicką". Przyzwyczajenie z autokarówek, gdzie prawie nikt nie słucha ;)
@H_Piotr - no przecież ogólnie wiadomym jest, że to Cyganka postanowiła, że Poniatowski zostanie królem ;)
ale o cco chodzi? obyczaje z internetu ("platoniczne" udostępnianie płyt, filmów i książek) przenoszą się do 'reala'? pora więc zrobić następny krok: chyba założę klinikę, w której będę nieodpłatnie przyjmował i leczył ;-|
H_Piotr - taki motyw jest w książce Hena "Mój przyjaciel król"... ;-)
Na wycieczce do Wawy w 1976 korzystaliśmy z usług przewodnika - byłego powstańca. Bardzo miło wspominam tę wycieczkę.
Nie znam tego problemu. Moim najlepszym przewodnikiem jest mój nowy rower.
i opowiada Ci o Warszawie?...
Oj co, można sobie wgrać na telefon tekst czytany przez automat, trochę jak na autokarówce w słuchawkach :)
Prześlij komentarz