Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

niedziela, 8 września 2013

==== Komin na Politechnice ====

Mało wiem o historii tego komina i nic nie znalazłam. Ot komin, widziałam mnóstwo razy, piękna cegła. Pewnie po kotłowni, której już nie ma. Tak czy siak robi wrażenie :)

17 komentarze:

Rock 60-70 pisze...

Co wyjrzę przez okno, to widzę tę lufę. W dzieciństwie myślałem nawet, by się wspiąć po nim, ale lęk wysokości sprawił, że sobie darowałem ;-)
A tak bardziej poważnie - to jest zabytek? Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek z tego komina wydobywał się choćby delikatny dymek.

lavinka pisze...

Komin nieczynny, bo nie ma paleniska. Dopiero teraz zwróciłam uwagę, jak się śmiesznie chmury ułożyły. Pewnie zabytkowy, jak cały kompleks, to i komin się załapał :)

meteor2017 pisze...

Ano, z góry ledwie parę dynków uchodzi... ale z połowy wysokości dymi, że hej! Pewnie jaka dziura tam jest ;-)

Rock 60-70 pisze...

Faktycznie, na ostatnim zdjęciu wygląda jakby wydobywały się z komina :D A Tomi nie odważył się wspiąć na sam szczyt, żeby pomachać? ;)

lavinka pisze...

Tomiego wtedy ze mną nie było, ale byłoby trudno, pierwszy szczebelek jest dość wysoko.

Rock 60-70 pisze...

W każdym razie dzięki za te fotki, dawno już się na ten teren politechniki nie zapuszczałem.

weldon pisze...

Komin bez paleniska zmontowali studenci w ramach semestralnych prac zaliczeniowych i do dziś nikt nie wymyślił tematu z jego rozbiórką ;)

Er pisze...

to je komin od b.kotłowni, tego nie pomalujesz.
b. kotłownia stoi nadal, Bronisław Rogoyski, 1901.

lavinka pisze...

A, czyli to coś za nim to kotłownia? Kurczę, chyba nie sfociłam.

Vojtek pisze...

Lavinko. Ja bardzo cegłę czerwoną lubię.
U nas podobny komin jest w dawnej kotłowni na Suzina. Tam gdzie było Kino Tęcza.
Wpadnij do mnie na ślub do Kobyłki znaczy się. Jak się czuje Kluseczka????????
A pyta Vojtek

lavinka pisze...

Znam ten komin, a do Tęczy chodziłam w szkole podstawowej :)

Vojtek pisze...

No to ja do Kluseczki wpadnę zaraz. Albowiem byłem dzieckiem na pewno. A teraz jestem dużym dzieckiem. I tak mi chyba już zostanie:) Blisko mojej pracy budują dom. Ale nie ma tam ani jednej czerwonej cegły. Co to za dom? !
Pozdrawiam Lavinkę wszędobylską i Jej indywidualny Świat.
Vojtek bywalec różnych dziwnych miejsc w tym i wesel :)

Ps. Ja do Tęczy chodziłem tez w podstawówce. Na poranki. I byłem pamiętam po raz pierwszy na westernie ZŁAMANA STRZAŁA. WTEDY SIĘ MÓWIŁO FILM KOWBOJSKI.

Marcin pisze...

Do Tęczy chodziłem w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym na tzw. poranki.

A z komina zapewne w piątek trzynastego wyleci parę czarownic, nietoperzy, czarnych kotów i moje panie od geografii.

Er pisze...

tzw. Stara Kotłownia to ten ceglany hangar, co stoi prostopadle do Nowowiejskiej, dziś część Wydziału... Czegoś Tam.

lavinka pisze...

U nas czarownicą w podstawówce była pani od chemii ;)

Zbyszek pisze...

Super. Gdyby nie chmury to uznałbym, że nieczynny, a tak coś tam się tli :)

Anonimowy pisze...

budynek starej kotłowni:) miałem tam laborki. Pozdrawiam

Prześlij komentarz