Na Mazowszu jest sporo takich wiosek. Dom po domu, chałupa po chałupie. Zostają tylko kapliczki, pielęgnowane przez dobre dusze. Za daleko do miasta, nic ich nie wchłonie, nie będzie kapliczki na parkingu supermarketu. Kiedy ostatni mieszkaniec wsi wyjedzie lub umrze, kapliczka zamieni się w próchno, jak wiele innych przed nią.
7 komentarze:
A w Warszawie kapliczki się nieźle trzymają i są odnawiane.
W niektórych miejscowościach też, zadbane że aż:) a ta tutaj jakaś taka bieduleńka..
Piękna ta kapliczka. Nie taka bieduleńka. Błękitna!
Żeby jeszcze nie ta papa, to byłoby git!
Chyba wolę papę niż ordynarną blachodachówkę. Tu pasuje. No i bez papy padłaby szybciej. Z tyłu jest bielona chałupka, raczej opuszczona, ale ogrodzenie kompletne, wieś na poły jeszcze zamieszkana, sam środek, to nie wchodziliśmy.
A każda z tych kapliczek ma pewnie swoją historię i to jest w nich najciekawsze. Wg mnie ta papa nawet nieźle wygląda na tej kapliczce.
Ja mam swoje dwie kapliczki warszawskie, budowane przez dziadków, więc mają dla mnie wielką wartość sentymentalną.
Prześlij komentarz