Ostatnio w naszej wiejskiej okolicy przybywa dziwnych drewnianych rzeźb. Najpierw na taśmę rzucam aniołka, który postawiono dla upamiętnienia ważnego wydarzenia w życiu tej parafii. I o dziwo nie była to wizyta papieża, aczkolwiek dla mnie, zwykłego zjadacza chleba, takoż prozaiczna. Ot mszę odprawił jakiś tam biskup. Dla tak małej parafii to jednak musiało mieć duże znaczenie, no i w końcu jubileusz, 400 lecie. ;)
9 komentarze:
Ten aniołek to taki rycerski bo jednak miecz dzierży w dłoni!
Kurdwanów - boska nazwa!
z TEGO Kurdwanowa?
Sądząc po mieczu, to nie szeregowy aniołek, tylko Archanioł Michał - radzę ostrożność, bo na pewno potrafi się tym mieczem posługiwać ;)
Władysław Warneńczyk jak żywy ;)
A skąd się tam nasz CK galicyjski Kurdwanów wziął?
spoko rzeźba. do Kurdwanowa nie dojechałem, bo nie wiadomo było czy ktoś zakręcił grzanie pod garnkiem. true story.
H_Piotr: Co masz na myśli? Dla mnie Kurdwanów to po prostu wioska z fajnym cmentarzem i kościołem :)
Zaraz się dziabnie w stopę.
Kurdwanów to (dla mnie przede wszystkim) blokowisko w Krakowie.
Prześlij komentarz