środa, 29 maja 2013
==== Majówka w środku miasta ====
Pole Mokotowskie zwane czasami Polami, bo tak naprawdę parki są dwa, przedzielone szeroką ulicą - to doskonałe miejsce by wypocząć nie ruszając się z miasta. Co jakiś czas wyskakuje skandal z jakimś apartamentowcem, który chce się na jakimś kawałku pola wybudować. Mieszkańcy okoliczni protestują, budynku niet. I tak sobie trwa, wygon między biurowcami, a cena gruntu coraz wyższa ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
15 komentarze:
Ciekawe kiedy cena gruntu przekroczy punkt krytyczny i z Pola Mokotowskiego zostanie Poletko Mokotowskie.
Polami? Koniec świata ...
Takie 'zielone płuca miasta' zawsze są łakomym kąskiem, miejmy nadzieję, że zostaną.
właśnie, budowanie kolejnych obiektów "na obrzeżach" coraz bardziej zacieśnia ów obszar. tak samo było z Równią Krupową w Zakopanem.
co tam w ogóle robi ta nieszczęsna bibiloteka narodowa? na tereny SKRY czaja się cały czas de Veloperowie...
ale już chyba jest plan dla Pola, choć to też nie powód do radości. np. proponuje się muzeum... Pola Mokotowskiego.
i jakiś w morde amfiteatr.
Na Polu Mokotowskim dawno nie byłem... Ostatnio to chyba tylko przechodziłem przez ten park wieczorową porą wracając do miejsca zamieszkania. :-)
Pole Mokotowskie dla deweloperów to temat znany od 1989 roku. Moim zdaniem nie popuszczą, aż wyrwą wszystko, a teorię dopiszą "autorytety".
Pola Mokotowskie
Pól Mokotowskich
Polom Mokotowskim
Pola Mokotowskie
Polami Mokotowskimi
Polach Mokotowskich
Pola Mokotowskie!
:PPPPP
Na większości planów, które widziałem, jest "Pole", ale kij. Z parkó warszawskich ten akurat lubię średnio, mimo iż jest dużo zieleni, woda, rzeźby itp. Ale jak raz na rok tam pójdę, to mi wystarczy.
Ja czasami z psem się wybiorę na PM... Od czasu do czasu, kiedyś częściej - teraz rzadziej.
@H_Piotr: Pole Mokotowskie.
Hrabiego nie przekonasz. uparł się i tyle.
ja wolę wersję historycznie uzasadnioną, pojedynczą.
ale gwoli sprawiedliwości muszę przyznać, że pod wpływewm dyskusji na ten temat kilka lat temu, zrobiłem sondaż wśród mieszkających w pobliżu, i większość przyznawała się do używania (błędnej) formy mnogiej ;-)
Dla mnie temat jest o tyle świeży, że Pole odkryłam z okazji otwarcia metra.Akurat w tej okolicy chodziłam do szkoły rysunku,na Narbutta i w ogóle dotarłam aż tu. Wcześniej jakoś nie było powodu, Mokotów znałam z perspektywy tramwaju przy Puławskiej. Mam alibi,część miasta z metrem była tak rozkopana, że omijało się szerokim łukiem. Dobrze że stachi nie nazwano Pola ;)
Stacji miało być.
Już to pisałem, ale u mnie, znaczy na Ochocie, też się zawsze mówiło "pól", a l.mn. Widać, co kraj to obyczaj, niezależnie od poprawności historyczno-gramatycznej.
W mojej okolicy zawsze się mówiło Plac Wilsona a nie Plac Łylsona ;)
Prześlij komentarz