Aktualności

Blog jest aktualizowany rzadko, ponieważ nieczęsto bywam w Warszawie. Ale czasem coś wrzucę.

piątek, 10 maja 2013

=== Budynek jak z powieści ===

Czasami mam problem, kamienica to czy blok? A może willa bliźniacza? Diabli wiedzą. Ale działa na wyobraźnię, zwłaszcza gdy człowiek tupta sobie wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego (zamiast jechać samochodem) i ni spodziewa się tego, co zaraz wyłoni się z krzaków.

A wyłania się o:

W mojej głowie zaraz pojawia się kryminał, jakiś trup w szafie, jakaś dociekliwa i wścibska staruszka, jakiś kot w oknie...


Jakiś skarb w skrytce pod dywanem i jakieś niecne sprawki sąsiada z dołu ;)

Śmieszny budynek, naliczyłam trzy wejścia, ale może być ich więcej. Jakieś wielopoziomowe mieszkania? Strasznie ciekawam rzutów i przekrojów :)

13 komentarze:

H_Piotr pisze...

Faktycznie, tak się kojarzy. Dom na końcu ulicy.

Unknown pisze...

Taaaak, seanse spirytystyczne, wirujące stoliki i palnięcie sobie w łeb przy "Ostatniej niedzieli" płynącej z patefonu ;)

I am I pisze...

Jak dla mnie sparszywiała willa, rozdrapana na mieszkania (wypisz-wymaluj Barewiczowskie "Nie ma róży bez ognia").

weldon pisze...

Mz to willa, tylko podzielona na mieszkania, przez co wejście kuchenne, wyjście na taras albo do ogrodu, zostały zamienione na główne wejścia do poszczególnych mieszkań, ewentualnie powybijali nowe otwory wejściowe.

A jak się rodzina zaczęła rozrastać to i pięterko się dobudowało :)

wyspiarz pisze...

Bardziej willa niż kamienica, jesli blok to taki niedokończony..

lavinka pisze...

A zatem willa zamieniona w blok ;)

Piotr Herbich pisze...

Blokiem we współczesnym sensie to bym na pewno tego nie nazwał. Przypuszczam, że to powstało jako dom dla kilku rodzin - wspólnie zbudowało kilku przyjaciół czy krewnych albo ktoś zbudował z myślą o rodzinach kilkorga dzieci itd. Ciekawe to drugie pięterko - stawiam, że jest oryginalne, tzn. nie dobudowane później.

lavinka pisze...

Pięterko też wydaje mi się oryginalne. Natomiast jakie było pierwotne przeznaczenie, trudno zgadywać. Kiedyś na Sadybie mierzyłam jedną willę, projektu przedwojennego ale zbudowaną po wojnie. Z zewnątrz wyglądała jak zwykła willa, w środku "blok", to znaczy tyle mieszkań. Dopiero po wrysowaniu miliona ścian działowych wyszło, że np. hol wejściowy podzielono między 4 mieszkania i korytarz między nimi. Jak było tutaj - nie wiadomo.

weldon pisze...

Willa zamieniona w kloc ;)

Marcin pisze...

Mnie się kojarzy ten budynek z piosenką "Ding Dong" 2 plus 1 - miejsce się zgadza, wygląd i element grozy także
- polecam :-)

Robert Trzciński pisze...

Dla mnie to bardziej kamienica. A co do powieści to chyba naczytałaś się dużo Agathy Christie (za którą nie przepadam). :D

Rock 60-70 pisze...

Nawiedzony dom to przy tym małe piwo. Gdyby polscy filmowcy mieli ciut wyobraźni i inwencji to z marszu wykorzystaliby obiekt do stworzenia jakiegoś teatru grozy, a nie kręcili kolejne romantyczne...Zresztą wszyscy wiemy, jak jest.

lavinka pisze...

@Robert: Nie jestem fanką tak do końca, bo jej książki czyta się tylko raz ;) Ale bardzo podoba mi się seria z panną Marple oraz małżeństwem Tommy&Tuppence. Reszta niby taka sobie, ale jak się bierze kryminał innego autora, to się wydaje przy tym straszną mizerotą :)

@Rock: Widownia ogląda wszystko jak leci, to nie ma dla kogo się starać.

Prześlij komentarz