Zawsze mnie zastanawia związek, bo mnie Zachęta do sztuki zachęca mało. I to nawet nie wina samej sztuki (choć z pewnością arcydzieł tam nie ma), ale przede wszystkim sposobu jej prezentowania. Zero pomysłu, sama sztampa, czyli pokazywanie czegoś gdziekolwiek, raz że sztukę dziś trudno odróżnić od grzejnika, dwa że dziś do Zachęty chodzi się najczęściej dla pokazania sobie i innym zainteresowania kulturą. Zazwyczaj kończy się na obejrzeniu kilku grzejników. Nie no dobra, żartuję, bywają tam ciekawe wystawy, ale atmosfera przypomina mi Narodowe, tzn. tylko podczas Nocy Muzeów można się czuć w miarę swobodnie.
W tle kościół i Pałac Kultury, czyli typowy widoczek z placu :)
26 komentarze:
Mnie się Zachęta kojarzy głównie z zabójstwem Narutowicza ,taka już moja uroda :(
Oczywiście MI się kojarzy, ech :(
Chyba na początku zdania powinno być mnie, a pośrodku mi? Czyli chyba dobrze napisałeś? Też czasem mi się myli :)
Ja to pojmuję tak: komu? - mi, kogo? - mnie ... Nie mam jedynie większego problemu z "tą, tę" :) Poza tym marnie.
Też racja. Twój sposób lepszy, będę stosować. :)
Zachęta zatem zachęca do rozważań o poprawności języka ojczystego ;)
Ja mam problemy z odmianą słowa "Służew", ale nie mam problemu ze stwierdzeniem, iż Lavinka nie zna się na wielkiej sztuce. Pardą, Wielkiej Sztuce. Lavinko, jak Kluska zacznie używać kredek i coś mazać, przemyć jej pracę do Zachęty z podpisem np."Sasnal" - zrobi furorę.
Amisię kojarzy z nielubięponiedziałkiem. Nośnik dreblinek był na swoim miejscu już ponad cztery dekady temu.
O Jezu, sorry "rozważań nad poprawnością" :(
@Marcin: Dobry pomysł, da się przykleić wszędzie, od czego taśma dwustronna ;)
@I am I: I co gorsza to była naprawdę ładna rzeźba!
@wariag: Ależ nie ma sprawy, nie takie offtopy się trafiały, czasem cała dyskusja pod wpisem nie miała z nim żadnego związku ;)
Właśnie, już dawno nie byłem ani w Zachęcie, ani w CSW. Trzeba nadrobić...
A ja pamiętam, jak w Zachęcie mordowali zdjęcia ... Znaczy jeden taki mordował. Szablą :)
Mam ochotę wybrać się latem z Kluską i na środku jakiejś sali specjalnie zacząć ją przewijać, w celu udawania instalacji artystycznej oczywiście. Feministki szlag trafi, że same na to nie wpadły ;)
@Weldon: Oj, tez żałuję, że tego nie widziałam na żywo, Olbrychski to jednak niezły aktor jest, potrafi pięknie zagrać wkurzonego :)
Ciekaw jestem dlaczego nie ganiał z szablą gdy rozwieszali np w Niemczech fotosy do tego filmu i zagarniał tantiemy? Dla mnie to takie kabotyńskie...
Może nie wiedział. Albo mu się nie chciało do Niemiec jeździć.
No tak, biedactwo siedziało za żelazną kurtyną i było prześladowane przez "komunistyczny reżim" ;) Ech, tylko wielki Łomnicki mówił o sobie z sarkazmem "Ja, komediant". Ale przynajmniej trzymał klasę do końca.
Lav., masz rację: na początku i na końcu zdania tylko "mnie", w środku "mi" :-)
w Zachęcie nie byłem od lat, więc jestem kompletnie reflexionslos. pamiętam, że KKK zabrał nas ongiś na wystawę zardzewiałych rur amerykańskiego tfurcy, że niby jak wspaniała to "organizacja pszeszczszeni". blah
Ostatni raz byłem w Zachęcie z 4 lata temu, miałem wrażenie, że panuje tam bezład, jakiś taki chaos i od tamtej pory tam nie zaglądałem. Byłem tylko pod Zachętą, jak mnie znajomi wyciągnęli na jakieś tańce w klubie 'Obiekt znaleziony'. Zdecydowanie nie moje klimaty - tak na górze, jak i na dole.
W "Zachęcie" ostatni raz byłem chyba jeszcze w liceum, przy okazji World Press Photo. Potem się nie złożyło. Nie wiem, czy w ogóle polskie muzea zachęcają do tworzenia/podziwiania sztuki. Chamstwo ze mnie wychodzi, ale na ogół w nich nie bywam.
Co do mi/mnie, to moim zdaniem poprawne jest "mi się wydaje", ale "mnie się wydaje" jest warszawskie, zatem w sumie jest poprawne jak najbardziej. :) Słyszałem, że najpoprawniej po polsku mówią we Wrocałwiu, ale nie tyle za sprawą prof. Miodka z Tarnowksich Gór, co w wyniku przesiedleń po wojnie i powstania mieszanki polszczyzn z różnych regionów.
pomieszanie z poplątaniem.
'Mnie' nie jest warszawskie, tylko tak się zaczyna zdanie - nie 'mi', tylko 'mnie...mnie się wydaje'.
http://obcyjezykpolski.strefa.pl/?md=archive&id=365
oglądając zdjęcia z niektórych wystaw sądzę, że można by spokojnie zmienić nazwę na "Zniechęta".
Nie wiedzialam gdzie jest Zacheta, choc tyle o niej czytalam i slyszalam, ale widze po Twoim zdjeciu, ze gdzies w centrum wiec nastepnym razem jak bede w stolicy to z pewnoscia zajrze!
Ladne zdjecie!
Blisko Parku Saskiego, Placu Piłsudskiego. Na piechotę dojdziesz od Pałacu Kultury :)
A ja zawsze coś w Zachęcie wypatrzę dla siebie, i kilka razy w roku tam jestem:) chociaż bardziej mnie ciągnie do DSH:)
Prześlij komentarz