Jedyny działający aparat pojechał w góry, byłam skazana na komórkę. Dlatego fotki marne, ale zawsze jakieś. Może w międzyczasie nieco lepsze dorzuci Rubeus. Na dodatek pociąg z Żyrardowa odjeżdżał o innej porze niż było napisane w internetach, przez co mało co a bym się sama spóźniła. Prócz Rubeusa towarzyszył mi mój brat, który po problemach z kręgosłupem po raz pierwszy wsiadł na ostre od zimy. Masa wlokła się niemiłosiernie. Trasa leciała na Bielany, zahaczając o moje osiedle Wawrzyszew gdzie się odłączyłam (obowiązki keszowe). Pogoda dopisała mimo prognoz przepowiadających możliwe przelotne deszcze (które spadły dopiero dnia następnego). Wszystkie zdjęcia na picasie.
p.s W Masie wzięło udział 2125 rowerzystów, spodziewałam się że dużo po długości ale nie liczyłam na przekroczenie 2k.
11 komentarze:
Jeżeli to zdjęcia z Monte to przyznam, że najgorsze nie są.
Trochę im dodałam kontrastu, bo pod słońce głupiał i podostrzyłam, ale ok. Z ruchomymi obiektami ma problem, jak każdy automat.
Zostałem sfocony w trakcie pisania postu na blipa.Autorki nie dostrzegłem :(
Widać ingerencję oprogramowania, ale dzięki temu foty są akceptowalne.
A no, tak to bywa z automatami.
@Jurek: Machałam, ale się nie odwróciłeś a potem mi tylko raz mignąłeś na Masie i tyle Cię widziałam. Musiałam pilnować Rubeusa a i tak go na moment zgubiłam (brata zgubiłam już przy domach centrum) :)
@Robert: Lepszy rydz niż nic :)
U załapałem się na ostatnim ! :) dzięki
O, widzę na niektórych zdjęciach to, no, jak to się nazywa, bo już zapomniałem... a, słońce!
Anomalia pogodowa.
Nie no pogoda była jak marzenie akurat na masę!
CZego nie można powiedzieć o pogodzie dziś, wczoraj i dziś, przedprzedwczoraj oraz w ciągu ostatnich ilu dni? AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
O rany... Tylko tu ironii Marcina brakowało... :)
Prześlij komentarz