Piszę anty, bo mało widziałam tak spieprzonych pomysłów jak ten. Nie pozostawia on widzowi żadnych złudzeń, zapomnijmy o refleksji. W dobie matury 30% refleksja nie jest nikomu potrzebna. Podane na tacy, do widzenia. Nawet mi się nie chciało sprawdzać, kto to wymyślił. Pewnie kiedyś będzie sławny/a ale chyba z powodu innego dzieła :)
22 komentarze:
Właściwie to autor sam w tych dymkach się podsumował. Nie ma co komentować. Chyba za stary na to jestem.
Ja wiem ... :/
Myślę, że on, akurat, dość trafnie podsumował innych ;)
Widzę, że Wielka Sztuka i Ciebie przyciągnęła :-)
Przypomina mi to film z tytułem wiele mówiącym o treści "Nic śmiesznego" - ta 'instalacja' też mogłaby nosić ten tytuł.
przecież to święta prawda - w odniesieniu do większej części sztuki współczesnej, tego, co można doznać w CSW :-)
ale jeśli artysta ironizuje, to zasłużył sobie na kopa od Nas, w tym dziele sportretowanych.
Hrabia coś milczy, ale wiem czemu. Wczoraj doznał Wielkiej Sztuki w CSW :-D
Dla mnie sztuka z definicji powinna być albo piękna, albo kontrowersyjna, albo skłaniać do refleksji. Dzisiejsza jest z założenia bezrefleksyjna, jak testy maturalne. Pamiętajmy sławne baranki, które szybko zdjęto... bo ktoś je jednak zinterpretował właściwie, może toto też ma drugie dno, ale my prostaczki tego nie dostrzegamy. Może pani w teczce niesie wibrator, a tamten pan z chłopcem to pedofil? ;)
No nie znamy się. Za ciency jesteśmy w uszach. Gdyby chociaż te postaci miały buźki, a tak tylko jakieś czarne sylwetki...Jak to dzisiaj bywa - nie wysilił się zbytnio autor.
"Może pani w teczce niesie wibrator, a tamten pan z chłopcem to pedofil" O w mordę, umarłem :-DDDD
@Rock: Twarze? O nie, to by im odebrało anonimowość, byłyby jeszcze bardziej dosłowne niż są...
@Marcin: Od czasów baranków wszystko mi się kojarzy ;D
"Twarze? O nie, to by im odebrało anonimowość, byłyby jeszcze bardziej dosłowne niż są..." No tak, nie możemy przeginać ;-)
Już ochłonąłem po wizycie u Wielkiej Sztuki.
O co chodzi z barankami?
Nie pamiętasz baranków? Pani zrobiła baloniki z baranków i łowiecek na tle panoramy Warszawy. Wszyscy się zachwycali, aż się nagle jakiś dziadek publicznie do gazety obruszył z pretensjami, że promują zoofilskie gadżety z seksszopów a on tamtędy z wnuczkiem chodzi i nie chce by wnusio na takie bezeceństwa patrzył. Wszyscy dziadka obśmiali, a potem artystka powiedziała, że rzeczywiście to były gadżety z seksszopu dla zoofili i o to w tej sztuce chodziło. Fanom łowiecek opadły szczęki(w tym mnie) a baranki po niecałym miesiącu zniknęły z metra Marymont :)
Chyba przegapiłem to cudo. Ale mnie takie gadżety nie dziwią. W seksszopach dziwniejsze rzeczy widziałem. Na przykład gumową kaczuszkę. Niech mi ktoś wytłumaczy do czego coś takiego może służyć w alkowie. Do zabawy w wannie?
Szczerze powiedziawszy wolę nie wiedzieć ;P
No ale dziadek był dobrze zorientowany, to trzeba przyznać :)
Widocznie znał z autopsji, śmialiśmy się że trzyma baranka po cichu w szafie ;)
I przynajmniej nie pokazuje go wnuczkowi, ani wnuczkom innych, nieznanych osób.
Ale historia przednia!
Jutro wracając z cmentarza wysiądę tam i zobaczę na własne oczy.
Buziaki.
Żenada, sztuka na siłę.
Marcin
Ja przystanęłam, przeczytałam każdą 'myśl' i spodobało mi się. Artysta uzewnętrznia nasze refleksje. Tworząc sztukę współczesną wiedzą z czym się ona prostym odbiorom kojarzy. No ale... ja byłam na tak porąbanej wystawie w CSW ze nie łatwo mnie teraz negatywnie zaskoczyć, po niej przeszłam na wyższy poziom abstrakcji ;)
Zamiar twórcy jest dla mnie czytelny, nie podoba mi się forma, która moim zdaniem jest pójściem na łatwiznę, a tego w sztuce nie cierpię najbardziej. :)
Prześlij komentarz