Miałam go sfocić milion razy i albo pogoda nie ta, albo byłam zajęta czymś innym... dziś wybrałam się w okolicę focić rowerki... i jak na złość prawie ich pod pomnikiem nie było, większość sfociłam w ścisłym centrum. Za to pomnik pięknie błyszczał w słońcu.
Zazwyczaj człek przygląda się centralnej części pomnika, ja sobie obejrzałam płaskorzeźby na "wybuchu". Kawał dobrej rzeźbiarskiej roboty.
Znalazłam też tabliczkę :)
Więcej zdjęć w albumie POMNIKI
22 komentarze:
A ja z kolei staram się tam bywać przynajmniej 2-3 razy tygodniowo, bo to okolice mojego podstawówkowego dzieciństwa. A sam pomnik to mój rówieśnik, więc może tym bardziej.
Mnie tam wybitnie nie po drodze, doszłam tam z centrum na piechotę i piechotą do centrum wróciłam.
Mnie też nie po drodze, ja tam idę hobbistycznie. A ostatnio wróciłem na piechotę z placu Unii na Chomiczówkę. I się nie zmęczyłem właściwie.
Kiedyś też tak łaziłam. Stare dobre czasy, kiedy człowiekowi stawy nie dokuczały ;)
O! I mnie tam prowadzano w dzieciństwie i do ogródka jordanowskiego zresztą też.
Do ogródka jordanowskiego łaziłlim za czasów szkolnych bardzo sporadycznie. W liceum raz czy dwa piliśmy tak piwko. A pomnik sapera miałem w najbliżej przyszłości sfocić (jak się uda to nawet dzisiaj pójdę, albo jutro). Ale jednak widzę, że zostałem wyprzedzony. Mam jednak za główny cel inny pomnik, teoretycznie i praktycznie znajdujący się w okolicy. Co do łażenia, włóczenia się... Codziennie robiłem i nadal czasami tak jest, że na liczniku nabijam kolejne kilometry. Najdłuższy spacer był w puszczy (jakieś 20, a może i 21km).
Ja chyba w Jordanowskim nie byłam nigdy. Park Rydza jak i w ogóle tę okolicę odkryłam dopiero (o zgrozo) na początku studiów :)
Pod samym pomnikiem to chyba od czasów szkoły nie byłem, czyli późnego Gierka/wczesnego Jaruzela. Ani mi tam po drodze, ani pomnik nie rzuca na kolana.
A mi przeciwnie, bardzo się podoba. Zawsze lubiłam siermiężną, surową sztukę ze stali :) Teraz jeszcze doszło zamiłowanie do keszy magnetycznych, tu: uprzedzam kesza nie ma. Był w okolicy jeden quiz(nie mogłam go ostatnio wygrzebać, może zginął?), była też jedna skrzynka GC ale także zginęła. W samym pomniku nawet nie bardzo gdzie jest skrzynkę upchnąć, przeoczenie autora ;)
Jeszcze możesz założyć kesza nurkowego pod drugą częścią pomnika, w Wiśle :)
O nie, to nie na moje nerwy. Już mam dwie skrzynki "powodziowe" i nie mam ochoty na więcej. :D Jedna powódź przeżyła, drugą musiałam zawczasu ewakuować, bo by się znalazła pół metra pod lustrem wody. Poza tym pod tym drugim regularnie siedzą wędkarze, nie do złupienia.
Rzuć w nich puszką z paprykarzem.
W ramach łapówki? ;)
Pięknie błyszczy, rzeczywiście.
Wesołego weekendu.
hanula1950
Moim rówieśnikiem zaś był inny pomnik... którego już nie ma. Można poweidzieć, że go przeżyłem :)
Eee...co to za pomnik, bez krzyża?
Po drugie..to dziwię się, że wisi tam jeszcze tabliczka z nazwiskiem M.Nowotki. Przez te, nie wszędzie jeszcze zdjęte tabliczki, nie możemy osiągnąć gospodarczego statusu drugiej Japonii ;)
Lavinka -pozdrawiam!
@Hanula: Tylko w słońcu niestety.... mogliby go ciut odświeżyć.
@Hrabia_Piotr: A który?
@Sabvelso: Tylko nie krzyż, zęby mnie już bolą od tego tematu ;) Tablica mało widoczna, pewnie żaden protestujący dziadek nie zauważył ;) A co do Japonii, to jej gospodarka ostatnio nieco podupada(Chiny) i zrównanie się z jej poziomem może okazać się łatwiejsze niż sądzimy ;)
Khmmm... a gdzie kawałek z przejścia podziemnego ja się pytam :-)
Do przejścia nie doszłam :)
W przejściu podziemnym jest płaskorzeźba, która również jest częścią pomnika
Mmmmm...Fajna okolica. Czy to tutaj są tzw. Schody Odeskie?
Na osi pomnika, ale spory kawałek dalej na zachód.
Prześlij komentarz