Garbarnia Temler i Szwede. Ciekawych historii zapraszam tutaj.
W dużym skrócie:
Pierwsza garbarnia rodziny Temlerów wg archiwalnych dokumentów i zapisków żyjących członków rodziny miała powstać w 1787 r. Ta zaś, o której mowa, dopiero w roku 1819. Założycielem jej był Jan Gotfryd Temler (1792-1885)[...] W 1865 r. wartość produkcji rocznej wynosiła aż 600 tys. rb., z tego 120 tys. rb. to koszt eksportu do cesarstwa rosyjskiego, a 10-15 tys. rb. - eksport do Niemiec i Anglii. [...] W tym czasie garbarnia przeniesiona została na znacznie rozleglejszy teren, przylegający do wałów miejskich – obecnej ul. Okopowej. [...]
Częściowo zniszczona w 1944 r., uruchomiona po wojnie garbarnia, dzięki maszynom z pobliskich zakładów braci Pfeiffer, zatrudniała 50 robotników. Jednak już w 1946 r. została upaństwowiona i na jej bazie powstały początkowo Warszawskie Zakłady Garbarskie nr 1, przekształcone następnie w Fabrykę Obuwia „Syrena” istniejącą do ok. 1960 r., kiedy zapadła decyzja o przeniesieniu jej poza Warszawę. Lokalizację przedłużono do 1975 r., a przedsiębiorstwo występowało odtąd pod nazwą Zakłady Przemysłu Skórzanego „Lux-But”. Obecnym użytkownikiem terenu byłej garbarni „Temler i Szwede” jest – Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania Miasta (MPO) i przedsiębiorstwo transportowe.
Ostatnio mieściły się tam różne hurtownie, biura po prostu. W środku gipskarton, niewiele zachowało się z oryginalnego wystroju, właściwie tylko klatki schodowe. Ponoć ma być zburzona/przerobiona. Prace mają się rozpocząć w marcu, ale nie znam szczegółów. Także jeśli chcecie pozwiedzać, to jest dziura w ogrodzeniu przy Okopowej. Ponoć ktoś pilnuje, ale od Stawki.
Więcej zdjęć w albumie PRZEMYSŁ.
18 komentarze:
Byłem tam jeszcze parę lat temu, w jakiejś hurtowni właśnie. Wtedy był to jeszcze budynek w niezgorszym stanie.
Ale, ale - gdzie jest Tytus?!
U mnie w domu na szafie stoi, a resztę zabrał Tomi do siebie :)
mam nadzieję, że nie zostanie jednak zburzona, byłoby szkoda...
Widzę, że fotki coraz bardziej profi ;)
Widzę, że budynek staje się modny na blogach :)
Bez Tytusa to już nie to samo, ale i tak widać, że budynek staje się trendy...
Takie miejsca ściągają jak magnez różnej maści obieżyświatów, blogerów, graficiarzy, keszowców i inne tałatajstwo;)
Tak bywa, śpieszcie się kochać fabryki, tak szybko odchodzą...
Nie wszystko jest godne zachowania,.. najwyraźniej przeszedł czas na niego...
Witam i Pozdrawiam
przyszedł czas,przyszedł...
Kawalek warszawskiej historii.
Lubię taką architekturę. Ale trzeba ją pielęgnować, remontować. Ten budynek jest ciekawy, bo otynkowany, tego typu konstrukcję raczej kojarzą się z czerwoną cegłą.
Też czerwona tylko otynkowana :)
Kto cię tam wpuścił? Szczęściara.
Nikt, było otwarte :)
Musze sie kiedys tam wybrac poki to jeszcze stoi!Teraz ide w plener focic sloneczko i efekty jego pracy!;)
Łuhuhuhu... Trza będzie się tam wybrać... :)
No,wróciłam, może zrobię podsumowanie wreszcie :)
Prześlij komentarz