Może starzy czytelnicy bloga pamiętają, jak wrzucałam zdjęcia tej barki z okolic Portu Czerniakowskiego, wiele lat temu. W tym roku na lawecie zmienił miejscówkę i można go oglądać niestety nie na brzegu, ale ciągle w pobliżu Wisły.
W formie prototypu batyskafu można go obejrzeć w
starym wpisie z 2009 roku, a poniżej współczesne fotki Tomiego i parę starych kadrów dla porównania bez kliku.
A tu widać, jak bardzo zardzewiał przez ostatnie 10 lat.
A to fotka porównawcza tego samego elementu
W 2011 wyglądał tak, na sucho, bo akurat był niski stan wody
Prowizoryczny drewniany daszek nie został dowieziony do Wyszogrodu, a szkoda.
Kotwica przetrwała, oby jej złomiarze nie zajumali.
Reszty zdjęć szukajcie w
Albumie WISŁA
2 komentarze:
z sentymentem wspominam koncerty na Harbatniku, w pewnym czasie Port Czerniakowski był wspaniałym, klimatycznym miejscem ale Warszawa i jej włodarze dąży do tego aby zostały w Stolicy tylko biurowce i osiedla strzeżone :-(
B.
Klimat imprezowy Warszawy się zmienił, jest zbyt wyglansowany. Knajpy są estetyczne i ładne, ale ludzie jacyś tacy. Albo po prostu się starzeję. ;)
Prześlij komentarz